(fot. DW)
BIALSKOPODLASKA KLASA OKRĘGOWA Kujawiak Stanin, LZS Dobryń i Bizon Jeleniec nie składają broni w walce o utrzymanie. Tylko Niwa Łomazy zdecydowanie odstaje
W 22. kolejce obserwowaliśmy prawdziwe przebudzenie outsiderów. Ci, którzy dotychczas stanowili raczej tło dla rywalizacji w bialskopodlaskiej klasie okręgowej, nagle przypomnieli sobie, że jednak potrafią grać w piłkę. Ba! Potrafią nawet wygrywać. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, swoje spotkania wygrały trzy z czterech najsłabszych zespołów. Tylko ostatnia Niwa, a więc zespół najsłabszy zdecydowanie, dostała lanie.
W Wisznicach zdawali sobie sprawę, że ciężar gatunkowy meczu z Bizonem był olbrzymi. Zwycięstwo pozwoliłoby Tatranowi odskoczyć od goniących go przeciwników na bezpieczne dziesięć punktów. Rywale mieli jednak inny pomysł na to spotkanie. Wygrali, zmniejszając straty do zaledwie czterech „oczek”, czyli zbliżając się na odległość, którą do końca sezonu można jeszcze zniwelować.
– No nie ma co gadać, skomplikowaliśmy sobie sytuację. Zagraliśmy osłabienie brakiem trzech podstawowych zawodników, ale nie ma co się tłumaczyć, bo zdecydowały błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Taki mam zespół, że lepiej gra z mocniejszymi rywalami, ze słabszymi jakoś nie idzie. Za tydzień mamy Niwę Łomazy i tam muszą już być trzy punkty – twierdzi Jan Jakubiec, szkoleniowiec Tytana.
– Cieszy nas zwycięstwo, ale nie ma w nim niespodzianki. Mieliśmy tyle sytuacje, że można by nimi pół rundy obdzielić. Mogliśmy wygrać 10:0, a wygraliśmy 3:1. Najważniejsze jednak, że są trzy punkty, zostały cztery kolejki, będziemy walczyć – deklaruje trener Bizona Mariusz Ciołek.
Humory ekipie z Jeleńca popsuły tylko wyniki najgroźniejszych rywali. Bo po trzy punkty na swoim koncie zapisał zarówno LZS Dobryń, jak i Kujawiak Stanin. To o tyle niespodziewane rezultaty, że obie te ekipy mierzyły się z drużynami na papierze znacznie mocniejszymi i to na ich terenie. LZS potrafił pokonać 3:1 LKS Milanów, a przedostatni w tabeli Kujawiak, ograł 1:0 Grom Kąkolewnica, który ma spore szanse skończyć sezon tuż za podium. Bohaterem tego spotkania został Dominik Adamiak, który gola na wagę trzech punktów zdobył już w drugiej minucie. Później obie bramki były jak zaczarowane i więcej goli nie padło.
Huragan Międzyrzec Podlaski, który przegrywając przed dwoma tygodniami z Unią Krzywda, właściwie pozbawił się szans na awans do czwartej ligi, znów pokazał, że grając bez presji, stać go na wiele. Po tym, jak rozbił u siebie LKS Milanów 9:2, tym razem pokonał na wyjeździe Olimpię Okrzeja 2:0.
– Rywale grali ostro, nie przebierali w środkach. Ja pokazał bym ze dwie czerwone kartki dla przeciwników, bo kopali nas po nogach bez piłki, ale sędzia był innego zdania. Jego decyzje, bez komentarza. Wygraliśmy i to na pewno na plus – mówi kierownik Huraganu Tadeusz Żechowski.
Strata ekipy z Międzyrzeca do Orląt Łuków zmniejszyła się do siedmiu punktów, bo podopieczni Roberta Różańskiego zgubili dwa punkty w Krzywdzie, która wyrosła na prawdziwego pogromcę faworytów. Biorąc jednak pod uwagę, że do końca sezonu pozostały już tylko cztery kolejki, wciąż niezwykle mało prawdopodobna wydaje się zmiana lidera przed końcem rozgrywek.
– Podtrzymuję swoją opinię. Orlęta awansują. My dalej spokojnie ogrywamy młodzież, bo nic nam już w tym sezonie nie grozi raczej. Szykujemy się do kolejnego sezonu – kończy Żechowski.
Bizon Jeleniec – Tytan Wisznice 3:1 (Botwina 14 z karnego, Olek 75, 85 – Pastuszewski 87 z karnego) * Lutnia Piszczac – Niwa Łomazy 7:0 (T. Kaliszuk 9, 22, Korzeniewski 13, 52, Artymiuk 70, Borowik 79, Kasprowicz 86) * LKS Milanów – LZS Dobryń 1:3 (Łotysz 85 – Korneluk 30, Gruszecki 70, Andrzejuk 90) * Olimpia Okrzeja – Huragan Międzyrzec Podlaski 0:2 (Panasiuk 61 , Olszewski 83 z karnego) * Unia Krzywda – Orlęta Łuków 0:0 * ŁKS Łazy – Unia Żabików 3:1 (Janaszek 47, Jaworski 67, Szustek 89 – Ptaszyński65) * Grom Kąkolewnica – Kujawiak Stanin 0:1 (Adamiak 2).