Zespół, który mecze ligowe rozgrywa w Rożdżałowie, ma 34 pkt na koncie, czyli o siedem więcej niż bezpośredni rywal Start Krasnystaw.
W starciu obu zespołów zanotowaliśmy remis 1:1. To jedyna dotychczasowa strata punktów podopiecznych trenera Roberta Tarnowskiego. Pozostałych rywali lider ogrywał jak chciał. Choć trzeba przyznać, że w niektórych spotkaniach drużynie dopisywało.
– Nie jestem zaskoczony naszym osiągnięciem – twierdzi trener Robert Tarnowski. – Prowadzę tę drużynę już od czterech lat i wiem na co ją stać. Choć przed startem obecnego sezonu nie było tak różowo. Opuściło nas kilku bardzo ważnych zawodników. Zabrakło Patryka Wróblewskiego, do Sparty Rejowiec Fabryczny odszedł drugi bramkarz Sebastian Bralewski. Ci, którzy zostali podeszli do ligi bardzo poważnie, z dużą odpowiedzialnością.
Trener Kłosa nie może narzekać na zaangażowanie i frekwencję na zajęciach. Drużyna trenuje wieczorem, przy oświetleniu. Późna pora sprzyja tym wszystkim, którzy w ciągu dnia pracują i ich obowiązki kolidowałyby z treningami. Do dyspozycji szkoleniowca pozostaje 16 zawodników. – Mamy dość wyrównany skład. Zespół nabrał doświadczenia i podjął walkę o jak najlepszy wynik – tłumaczy Tarnowski.
Do zakończenia pierwszej rundy zespołowi z Chełma został do rozegrania jeszcze mecz z zajmującą ostatnie miejsce Unią Rejowiec. – Wprawdzie nie dopisujemy zdobyczy punktowej już przed meczem, ale nie dopuszczamy innego scenariusza niż walka o zwycięstwo – zapowiada opiekun Kłosa.
W klubie już myślą co będzie dalej. – Walczymy po to, aby każdy nasz wynik był korzystny – mówi trener Tarnowski. – Mamy już za sobą wstępne rozmowy prezesa klubu z władzami gminy Chełm. O sprawy finansowe możemy być spokojni. Nasz główny sponsor zapewnia, że znajdą się środki na walkę o IV ligę. Nasz kadra musi zostać wzmocniona. Przydałoby się trzech, czterech nowych zawodników. O konkretach zaczniemy rozmawiać po zakończeniu rundy jesiennej.