Trzy trafienia Mateusza Chwedoruka dla beniaminka z Różanki. Astra Leśniowice kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, w weekend pokonała Ogniwo Wierzbica 3:0. Podział punktów w meczu Sparty Rejowiec Fabryczny z Vitrum Wola Uhruska oraz Kłosa Gmina Chełm z GKS Łopiennik. Pierwszy komplet punktów w nowym sezonie Włodawianki Włodawa.
Po dwóch porażkach SPS Eko Różanka zaczęło wygrywać. Przed tygodniem w wielki stylu rozbiło przed własną publicznością Spartę Rejowiec Fabryczny 5:2. W sobotę podopieczni grającego trenera Patryka Błaszczuka zwyciężyli na wyjeździe Ruch Izbica 5:1. Do przerwy beniaminek prowadził, ale tylko 1:0. Worek z bramkami rozwiązał się po zmianie stron. – Goście mieli zdecydowaną przewagę, przez cały czas kontrolowali mecz – mówi szkoleniowiec Ruchu Roman Blonka.
Dla Ruchu była to pierwsza przegrana w sezonie. Dotychczas ekipa trenera Blonki odniosła dwa zwycięstwa: z Bratem Siennica Nadolna i Kłosem Chełma oraz zremisowała ze Spartą Rejowiec Fabryczny. Dla miejscowych trafił Michał Gałka, dla zwycięzców trzy gole strzelił Mateusz Chwedoruk, po jednym Michał Tołpyho i Luis Felix Polo.
– Kontrolowaliśmy spotkanie. W porównaniu do poprzedniego sezonu, jeszcze w klasie A, zmieniliśmy ustawienie na 2-5-3. Gramy ofensywnie, cały czas przebywaliśmy na połowie rywala. Po dwóch przegranych meczach zmieniliśmy personalne ustawienie na poszczególnych pozycjach i widać, że taki manewr zaczyna przynosić efekty. Nasza gra nabrała coraz większej jakości. Cieszy skuteczność Mateusza Chwedoruka, ale też fakt, że kolejni piłkarze dołożyli swoje trafienia. Widać dobrą atmosferę i rywalizację w drużynie. Każdy z zawodników wnosi coś pozytywnego, niezależnie czy zaczyna w pierwszym składzie, czy jest rezerwowym – tłumaczy grający szkoleniowiec Eko Różanki Patryk Błaszczuk.
Ruch Izbica – SPS Eko Różanka 1:5 (0:1)
Bramki: Gałka (66) – Chwedoruk (40, 55, 63), Tołpyho (80), Polo (84).
Ruch: Janda – Bożko, Babiarz (60 Frącek), Knap, Wlizło, Kędziera (80 Dudek), P. Lewandowski (75 Buk), Banach (65 Binek), Jasiński (87 Zaprawa), Wojewoda (87 Swatowski), Gałka.
Różanka: Blachani – Staszewski (66 Kawiak), Sztejno, Błaszczuk, K. Mikulski (70 Jankowski), Kuczyński (70 Polo), Mahdysh, Staszczak (65 Bliźniuk), Chwedoruk, Lejko (75 Tołpyho), Gołąb (85 E. Mikulski).
Lider z Leśniowic nie zwalania tempa. Astra odniosła czwarte zwycięstwo w sezonie z kompletem punktów prowadzi w tabeli. O sile podopiecznych trenera Artura Dąbrowskiego przekonało się Ogniwo Wierzbica. – Mecz rozgrywaliśmy w upalnej temperaturze, na początku była senna atmosfera. Do 18 minuty czyli czerwonej kartki dla naszego zespołu, próbowaliśmy narzucić przeciwnikowi swój styl gry. Później musieliśmy przeorganizować nasze ustawienie i skoncentrowaliśmy się na stałych fragmentach gry oraz kontrach, graliśmy bez jednego zawodnika. Wygraliśmy z dobrym zespołem, który odebrał już punkty Włodawiance – mówi szkoleniowiec Astry Artur Dąbrowski.
Po końcowym gwizdku powodów do radości nie miał trener Ogniwa Tomasz Sąsiadek. – Na początku mecz nam się ułożył, po czerwonej kartce dla zawodnika gospodarzy. Adrian Pawlak miał szansę na zdobycie bramki. Grając w przewadze, z szacunku do przeciwnika, który przed sezonem wzmocnił się i zapowiada walkę o awans, nie odkryliśmy się. Nastawiliśmy się na grę z kontry. Mecz był wyrównany. Mieliśmy słabszą drugą połowę. Rywal, który grał pod presją i z nożem na gardle, wykorzysta swoje okazje. Bramki padły po naszych błędach. Goście wygrali zasłużenie. Mogliśmy z tego meczu wyciągnąć coś więcej – tłumaczy opiekun Ogniwa.
Astra Leśniowice – Ogniwo Wierzbica 3:0 (0:0)
Bramki: Ostapenko (64), Patoka (74), Nowakowski (85).
Czerwone kartki: Łukasz Sobolewski (Astra) w 18 min, za faul; Karol Stańczuk (Ogniwo) w 90 + 3 min, za drugą żółtą.
Astra: Jabłoński – Talarek, Kudlai, Sobolewski, Nowakowski, S. Dąbrowski (55 Jurga), Rząd (88 Brzeski), Panas (50 Bereda), Rakowski (55 Oryszczuk), Ostapenko (82 Czubak), Patoka (78 Papuga).
Ogniwo: Zagraba – Sobiesiak, Pilipiczuk, Orłowski (72 Sas), Jusiuk, Stańczuk, P. Bąk, Knot (72 M. Bąk), Klimowicz (89 Bobrzyński), Sitarczuk, Pawlak (68 Karwat).
Sparta Rejowiec Fabryczny tylko zremisowała z beniaminkiem z Woli Uhruskiej 1:1. Pierwsi na listę strzelców wpisali się goście, dla których z kontry piłkę do siatki miejscowych skierował Arkadiusz Wałczyk. Do remisu, z rzutu karnego w 89 minucie, doprowadził Dawid Olesiejuk. - Rzut karny był ewidentny, a podyktowany został za faul bramkarza gości na Marcelu Gabrelskim. Rywal dobrze się prezentował na naszym tle i to mnie martwi. Jestem rozczarowany takim wynikiem. To bardzo szczęśliwy remis i szanujemy zdobyty w taki sposób punkt - mówi szkoleniowiec Sparty Kamil Góra.
Goście wrócili do domu z punktem, ale po końcowym gwizdku odczuwali niedosyt. – Mieliśmy co najmniej trzy okazje aby zamknąć to spotkanie. Nie zrobiliśmy tego i pod koniec meczu sytuacje się zemściły. Rzut karnym, jak podkreślał nasz bramkarz, był podyktowany za faul. Zagraliśmy bardzo mądrze i choć mogliśmy wrócić z trzema punktami, w przekroju całego meczu, szanujemy wywalczony remis – mówi napastnik Vitrumu Dominik Dąbrowski.
Po dwóch remisach i porażce pierwszy komplet punktów wywalczyła pierwszy komplet punktów w sezonie. - amy niezłą drużynę, ale brakowało nam skuteczności. Do 22 minuty oddaliśmy sześć strzałów, po których powinny paść bramki. Z przebiegu meczu byliśmy lepsi od przeciwnika. 4:0 to najniższy wymiar kary dla rywala – mówi kierownik Włodawianki Antoni Kruk.
Tylko remis z GKS Łopiennik zanotował spadkowicz z IV ligi Kłos Gmina Chełm. Miejscowi nie zdołali nawet strzelić choćby jednego gola. Podział punktów to sukces gości, którzy nie byli faworytem w tym spotkaniu i byli skazywani na wysoką porażkę.
Trzecie zwycięstwo zanotowały rezerwy Chełmianki Chełm. Gospodarze pokonali Frassatiego Fajsławice 3:1. - a pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak wykorzystujemy stwarzane okazje bramkowe. Do przerwy powinno być już 4:0, w sumie mogliśmy strzelić nawet siedem goli i znacznie szybciej zamknąć spotkanie. Strzeliliśmy gola samobójczego i sami zafundowaliśmy sobie nerwówkę. Z drugiej strony trzeba oddać rywalowi, że to solidny, wybiegany zespół. Naprawdę powalczył z nami – mówi szkoleniowiec Chełmianki II Chełm Andrzej Krawiec.
Drugi komplet punktów zdobył Brat Siennica Nadolna. Gospodarze pokonali Hetmana Żółkiewka 3:1. – Gdyby pierwsza połowa zakończyła się np. 7:0 to goście nie mogliby mieć żadnych pretensji. Stworzyliśmy tyle okazji bramkowych, że można by obdarować nimi kilka spotkań. Po raz kolejny zawodziła skuteczność – podsumowuje trener Brata Andrzej Ignaciuk.
Porażka z Bratem to trzecia strata kompletu punktów w sezonie przez Hetmana. – Popełniając takie błędy ciężko nam będzie wygrywać mecze. Pierwsza i druga stracona bramka obciążają nasze konto – mówi Andrzej Rycak, szkoleniowiec drużyny z Żółkiewki.
Pozostałe wyniki: Sparta Rejowiec Fabryczny – Vitrum Wola Uhruska 1:1 (Dawid Oleksiejuk z karnego 89 – Wałczyk 57) * Kłos Gmina Chełm – GKS Łopiennik 0:0 * Włodawianka Włodawa – Unia Rejowiec 4:0 (Staszewski 16, Bartnik z karnego w 22, Andrusenko 27, Latała 71) * Chełmianka II Chełm – Frassati Fajsławice 3:1 (Malichani 20, Grączewski 55, 85 – Kilianek samobójcza 40). Czerwona kartka: Rafał Korchut (Frassati) w 80 min, za drugą żółtą * Brat Siennica Nadolna – Hetman Żółkiewka 3:1 (Suduł 26, Arnold Kister 36, Szadura 90 + 2 – Krzysztoń 55).
