W poniedziałkowy wieczór Zbigniew Jakubas potwierdził, że Paweł Golański wkrótce przestanie pełnić funkcję dyrektora sportowego Motoru Lublin. 43-latek zostanie w klubie jedynie do końca rundy jesiennej.
Golański po tym, jak zakończył karierę piłkarską został dyrektorem sportowym Korony Kielce, gdzie pracował w latach 2021-2024. Rok temu zastąpił na tym samym stanowisku w Motorze Michała Wlaźlika. Okazuje się jednak, że wkrótce żółto-biało-niebiescy będą mieli nowego dyrektora sportowego.
Plotki w poniedziałek na antenie Canal+, podczas programu „Ekstraklasa po godzinach” potwierdził prezes i właściciel klubu z Lublina Zbigniew Jakubas.
– Z Pawłem Golańskim nie będziemy kontynuowali współpracy. Będzie w klubie do końca rundy. Mam do Pawła duży szacunek, natomiast czego oczekuje, podstawowa sprawa: dyrektor sportowy będzie musiał mieszkać w Lublinie, być może z całą rodziną. Być na wszystkich treningach, ustawić dobrze dział skautingu. Mamy rozwijającą się akademię, z której organizacji również nie jestem zadowolony. To chce powierzyć nowemu dyrektorowi sportowemu – wyjaśnia prezes Jakubas.
Kibice sporo w ostatnim czasie narzekali na transfery Motoru, ale szef ekipy z Lublina przyznaje, że letnie ruchy kadrowe nie miały wpływu na jego decyzję.
– Paweł Golański jest bardzo wyważonym, spokojnym człowiekiem i za to go cenię. Poszła informacja, że złe transfery, ale to nie jest prawda. Motor odbudował Samuela Mraza, który nigdzie wcześniej nie zagrzał miejsca i nie strzelał bramek. To jest nasz silny sztab, który bardzo ciężko pracuje nad zawodnikami. Poświęcamy tym ludziom bardzo dużo czasu, żeby byli innymi zawodnikami, niż jak przychodzili do Motoru – wyjaśnia Zbigniew Jakubas.
Dodał również, jakie stawia przed klubem cele na najbliższe lata.
– Moje ambicje sięgają nie tego, żeby Motor nie spadał. Widzę, jakie błędy myślowe popełniałem na początku. Droga na skróty w piłce nie istnieje. Patrzę na kluby, które robią transfery i myślą, że 5-7 transferami wygra się mecz. Drużyna, to drużyna, tak się nie da. My też mieliśmy siedmiu nowych i zanim ich się zgra, zanim zrozumieją taktykę, potrzeba na to czasu. W ciągu trzech lat chciałbym, aby drużyna była w pierwszej czwórce-piątce, ale przede wszystkim, żeby Motor grał regularnie – wyjaśnia prezes żółto-biało-niebieskich.
