

Górnik Łęczna przygotowuje się do być może najważniejszego meczu w tym sezonie. W niedzielny wieczór zielono-czarni zagrają u siebie ze Zniczem Pruszków. Oba zespoły potrzebują kompletu chcąc nadal marzyć o utrzymaniu w Betclic I Lidze. Przed tym arcyważnym starciem łęcznianie sięgnęli po jeszcze jedno wzmocnienie

Nowym zawodnikiem Górnika został Łukasz Budziłek. 34-letni bramkarz dołączył do pierwszoligowca jako wolny zawodnik, a jego kontrakt będzie obowiązywał do 30 czerwca 2026 roku.
Budziłek pochodzi z Bełchatowa, gdzie w barwach miejscowego GKS-u stawiał pierwsze piłkarskie kroki – od drużyn młodzieżowych aż po występy w pierwszym zespole. Później grał między innymi w Legii Warszawa, GKS Katowice, Lechii Gdańsk, Pogoni Szczecin oraz Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Ostatnim klubem w jego karierze był Motor Lublin w barwach którego wystąpił w 44 spotkaniach. Początkowo wydawało się, że jego przygoda w żółto-biało-niebieskich barwach potrwa zdecydowanie dłużej. Jednak w pewnym momencie popadł w niełaskę i chciano rozwiązać z nim umowę. – Są pewne kwestie, po pierwsze sportowe, które były spowodowane tym, że został wystawiony na listę transferową. Druga rzecz, mimo mojego szacunku do jego osoby, to zostały złamane pewne zasady, o których wiem ja, wie zespół i wie Łukasz. Po prostu na chwilę obecną nie ma możliwości przywrócenia Łukasza do zespołu – wyjaśniał sytuację Mateusz Stolarski, trener Motoru.
Bramkarz nie wyraził na zgody na rozwiązanie umowy więc „wylądował” w czwartoligowych rezerwach, których zawodnikiem pozostał do zakończenia kontraktu czyli 30 czerwca 2025.
W Łęcznej Budziłek będzie chciał odbudować swoją formę i powalczyć o miejsce między słupkami z Branislavem Pindrochem.
