

30-letni mężczyzna położył się spać około godziny 22:00. Następnego dnia o 11:00 partnerka nie mogła go dobudzić. Już wiadomo, że w jednym z lubelskich akademików doszło do tragedii. - Nie stwierdzono udziału osób trzecich - mówi nam podinsp. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji.

W jednym z domów studenta przy ulicy Prusa w Lublinie znaleziono ciało młodego mężczyzny. Pierwszy o sprawie poinformował portal Lublin112.pl. Służby ratunkowe zostały zaalarmowane w środę 15 października. Ratownicy, którzy przybyli na miejsce, stwierdzili zgon. Policjanci pod nadzorem prokuratora przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli ciało do sekcji zwłok. Badanie ma pomóc ustalić dokładną przyczynę śmierci trzydziestolatka.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna poprzedniego wieczoru położył się spać razem ze swoją partnerką. Rano kobieta nie mogła go dobudzić i wezwała pogotowie. Podczas przeszukania pokoju funkcjonariusze znaleźli substancje, które mogą być narkotykami. Zabezpieczone środki trafiły do analizy. Śledczy sprawdzają, czy mogły one mieć związek ze śmiercią mieszkańca domu studenta.
- Nie stwierdzono udziału osób trzecich. Policja analizuje, czym były substancje znalezione przy mężczyźnie. Wcale nie jest powiedziane, że były to narkotyki, a nie na przykład leki. Trwają badania laboratoryjne i sekcja zwłok - przekazał nam podinsp. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji.
