
Bez niespodzianki w „Pucharze Tysiąca Drużyn”. Mający coraz większe problemy w Betclic I Lidze Górnik Łęczna nie dał rady wyżej notowanej Cracovii. Zielono-czarni przegrali aż 1:5 i już na pierwszej rundzie zakończył swoje zmagania w krajowym pucharze

Do meczu z Cracovią łęcznianie przystąpili w nieco zmienionym zestawieniu W porównaniu do meczu z Wisłą Kraków w wyjściowej jedenastce zabrakło przede wszystkim Bartosza Śpiączki. Popularny „Joker” nabawił się bowiem urazy w starciu z „Białą Gwiazdą” i czeka go przymusowa pauza w grze – mówi się, że potrwa ona od sześciu do ośmiu tygodni.
Początek środowego meczu był wyrównany, a zielono-czarni próbowali zagrozić bramce gości, ale kiedy znaleźli się pod ich bramką brakowało im precyzji. W 19 minucie gola zdobyła Cracovia. Świetnym podaniem popisał się Milan Aleksić i sam na sam z Dawidem Olszakiem znalazł się Martin Minczew. 24-letni Bułgar nie uderzył piłki idealnie, ale skierował ją do siatki i przedstawiciel PKO BP Ekstraklasy był na prowadzeniu. Osiem minut później „Pasy” miały już dwa gole zapasu. Po niepewnym wybiciu piłki przed własnym polem karnym futbolówka trafiła pod nogi Davida Kristjana Olafssona. Ten mając dość dużo czasu posłał dokładną wrzutkę w pole karne, którą skuteczną główką zakończył Mikkel Maigaard. Dwubramkowa zaliczka nie zadowoliła przyjezdnych. W 36 minucie po kolejnej składnej akcji Minczew zdecydował się na strzał sprzed pola karnego obok interweniującego Olszaka i zielono-czarni już przed przerwą przegrywali 0:3.
Po zmianie stron obaj szkoleniowcy zdecydowali się na po dwie korekty w składzie. Już siedem minut po wznowieniu gry goście zadali kolejny cios. Tym razem ładną indywidualną akcją popisał się Kahveh Zahiroleslam i wykończył ją dobrym strzałem, który wylądował w siatce. Dwie minuty później Cracovia wygrywała już różnicą pięciu goli. Tym razem Aleksić zagrał do Dominika Piły, a ten uderzył nie do obrony w kierunku dalszego słupka. W 58 minucie po rzucie rożnym mocno z narożnika pola karnego uderzał Adam Deja, ale bramkarz Cracovii zdołał sparować piłkę. Kilkanaście sekund później po zamieszaniu w „szesnastce” gości w poprzeczkę trafił Branislav Spacil, a ze skuteczną dobitką pospieszył Deja. Gol nie został jednak uznany, bo zanim słowacki zawodnik huknął na bramkę przyjezdnych pomógł sobie ręką.
Górnik w kolejnych minutach nie rezygnował i szukał honorowego trafienia. Najpierw nieźle z rzutu wolnego przymierzył Dawid Tkacz, a później groźnie z dystansu strzelił Jakub Bednarczyk. Jednak za każdym razem Henrich Ravas stawał na wysokości zadania. W 72 minucie po dośrodkowaniu Bednarczyk był jeszcze bliżej gola, ale bramkarz Cracovii jakimś cudem sparował piłkę na poprzeczkę. W końcówce spotkania honorowy gol dla łęcznian stał się faktem. Spacil otrzymał piłkę w polu karnym gości, poszedł na przebój i mocnym strzałem w długi róg pokonał Ravasa. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i Górnik przegrał z Cracovią 1:5.
Po krótkiej przygodzie w STS Pucharze Polski podopieczni trenera Macieja Stolarczyka wracają do walki o ligowy byt. W najbliższą niedzielę łęcznianie zagrają na wyjeździe z Chrobrym Głogów.
Górnik Łęczna – Cracovia 1:5 (0:3)
Bramki: Spacil (89) – Minczew (19, 37), Maigaard (26), Zahiroleslam (52), Piła (55).
Górnik: Olszak – Bednarczyk (74 Steszuk), Abbott (46 Kruk), Broda, Krawczyk – Orlik (60 Malamis), Ahmedov, Deja (60 Santos), Tkacz, S. Traore – Doba (46 Spacil).
Cracovia: Ravas – Piła, B. Traore, Wójcik (63 Henriksson), Perković (63 Biedrzycki), Olafsson – Kameri, Praszelik, Maigaard (46 Knap), Aleksić – Minczew (46 Zahiroleslam).
żółte kartki: Krawczyk – B. Traore, Plafsson, Praszelik.
sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa).
