

W poniedziałek Górnik Łęczna zanotował piąty remis z rzędu. Tym razem z Wieczystą Kraków 2:2. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?

Maciej Stolarczyk (Górnik Łęczna)
– Mecz mógł się podobać, bo był pełen zwrotów akcji. Wiedzieliśmy, że Wieczysta to zespół bardzo doświadczony, osiągający bardzo dobre wyniki. Chociażby ostatnio na Polonii Warszawa. Zdawaliśmy sobie sprawę z atutów tej drużyny. Myślę, że mojemu zespołowi należą się słowa uznania. Po pierwsze, wychodzili z trudnej sytuacji przegrywając dwa razy, ale doprowadzili do remisu. Mogliśmy też strzelić więcej bramek, myślę, że jak na takiego przeciwnika, tak silnego potrafiliśmy wykreować sporo sytuacji, szkoda, że nie zamieniliśmy ich na gole. Mimo to, w mojej ocenie rola i świadomość piłkarzy jest na tyle duża, że należą im się słowa uznania. Było kilka trudnych momentów, z których wyszli obronną ręką. Nie chcę oceniać sędziego, ale chciałbym i apeluję o to, żeby dziennikarze mogli wysłuchać arbitra, bo ja niektórych decyzji nie jestem w stanie zrozumieć, mimo że jestem już kilka lat w piłce. Wiem, że z sędziami się nie wygra i ja tego nie chcę, ale przez niektóre decyzje trenerzy tracą pracę. My musieliśmy tak naprawdę strzelić trzy bramki, żeby zdobyć dwie.
- Co się stało na początku meczu?
– Wieczysta jest dobrze zorganizowana i dobrze funkcjonuje w działaniach defensywnych. Nie mogliśmy sobie poradzić z ich pressingiem. Za mało korzystaliśmy z przestrzeni między linią obrony, a pomocy. Często traciliśmy piłki na pozycjach sześć i osiem. Dlatego musieliśmy zweryfikować nasz sposób gry, aby troszeczkę rozciągnąć ten układ 4-4-2, który stosują w defensywie i wykorzystać miejsca, które się robiły poprzez szybkie zmiany centrum.
- Bartosz Śpiączka pojawił się na boisku dopiero po przerwie...
– Chcieliśmy opanować środek pola poprzez: Rafę, Egiego i Adama. Wieczysta bardzo dobrze to odczytała i nie mogliśmy przez środek budować akcji. Dlatego ta weryfikacja po przerwie i zmiana naszych proporcji, jeżeli chodzi o granie.
- Piąty remis z rzędu, a przed wami Stal Rzeszów...
– Z liczbami się nie dyskutuje. Z jednej strony mogę powiedzieć, że nie przegraliśmy od pięciu spotkań, ale z drugiej też nie wygraliśmy. My koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu. Wiem, że to ważne spotkanie dla kibiców, mam nadzieję, że dalej będę nas tak wspierali, jak do tej pory. Mam nadzieję, że zagramy dobre spotkanie i zapraszam wszystkich na stadion w sobotę.
Przemysław Cecherz (Wieczysta Kraków)
– Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale również z gry. Popełnialiśmy dużo błędów, w pewnych momentach byliśmy za wolni i za mało agresywni. Za wolno rozgrywaliśmy piłkę, a Górnik zdążył zakładać pressing, a my słabo spod tego pressingu wychodziliśmy. Jeżeli chodzi o sytuacje, to jak masz 2:1 i doliczony czas gry, to powinniśmy to utrzymać. Taka jest jednak piłka. Nie wiem, co się stało, bo zdominowaliśmy początek meczu, bardzo dobrze graliśmy i stwarzaliśmy sytuacje. Od momentu, kiedy strzeliliśmy bramkę przestaliśmy grać. Były przebłyski i momenty, ale jak na nas, to było dużo za mało. Ostatnie podanie jest naszą bolączką. Wychodzimy nieraz trzy na dwa, cztery na dwa, ale nie ma stuprocentowej sytuacji, bo ostatnie podanie jest za lekkie, przeciągnięte, albo niedokładne. To nasz problem praktycznie we wszystkich meczach, to trzeba poprawić, bo takie sytuacje się mszczą, czego mieliśmy przykład.
