Tylko pięć miesięcy trwała przygoda Tomasza Kafarskiego z Górnikiem Łęczna. Zielono-czarni w poniedziałek poinformowali o zakończeniu współpracy ze szkoleniowcem. Obecnie spadkowicz z ekstraklasy zajmuje przedostatnie miejsce w Nice 1. lidze.
Jeszcze w 85 minucie niedzielnego meczu z GKS Katowice wydawało się, że Górnik wyjdzie z dołka. Gospodarze prowadzili 1:0 i grali w liczebnej przewadze. Niestety, ostatecznie przegrali 1:3. Tym samym seria meczów bez zwycięstwa przedłużyła się aż do siedmiu spotkań.
Ostatni raz z kompletu punktów Grzegorz Bonin i spółka cieszyli się 23 września, kiedy pokonali u siebie GKS Tychy 1:0. Później zanotowali trzy remisy i wliczając także starcie z "Gieksą" cztery porazki. W tym czasie strzelili też... trzy gole. Trudno się w tej sytuacji dziwić, że zielono-czarni wylądowali pod kreską z dorobkiem 17 "oczek". Do bezpiecznego miejsca ekipa z Łęcznej traci jednak tylko dwa punkty.
– Po przeanalizowaniu sytuacji podjęliśmy decyzję, że takie wyjście będzie najrozsądniejsze dla obu stron. Trener Kafarski podjął się pracy w momencie kiedy klub przechodził przez proces wielu zmian. To był bardzo wymagający okres dla wszystkich związanych z Górnikiem Łęczna. Dziękujemy trenerowi i życzymy powodzenia w dalszej karierze trenerskiej – powiedział Veljko Nikitović, prezes zarządu Górnika Łęczna SA.
Do końca roku zespół będzie prowadził dotychczasowy asystent trenera Kafarskiego - Sławomir Nazaruk.
– Trener Nazaruk ma odpowiednie kompetencje i wiedzę by poprowadzić zespół. Zna nasz klub, członków sztabu i obecną drużynę bardzo dobrze. Wierzymy, że jest to odpowiednia osoba i wszyscy razem poradzimy sobie z tym wyzwaniem – powiedział Veljko Niktiović, prezes zarządu Górnika Łęczna.
Nazaruk jest związany z Górnikiem od prawie 25 lat. Najpierw jako zawodnik, później kierownik, a ostatnio w roli asystenta trenera. Zresztą, prowadził już zielono-czarnych w sezonie 2016/2017 rozgrywek Lotto Ekstraklasy. Wówczas zespół zdobył cztery punkty w dwóch meczach. Nowemu trenerowi będą pomagać: Daniel Myśliwiec, Sebastian Leciak i Karol Kurzępa.