Zielono-czarni do 86 minuty prowadzili na swoim stadionie z GKS Katowice grając w przewadze, ale fatalna końcówka sprawiła, że goście zdobyli aż trzy gole i dopisali komplet punktów.
W ostatnim czasie zielono-czarni wpadli w wyraźny dołek. Zespół trenera Tomasza Kafarskiego nie potrafił wywalczyć kompletu punktów od 23 września i spadł na przedostatnie miejsce w tabeli. Łęcznian czekało więc bardzo trudne zadanie, ale w meczach z zespołami ze Śląska w tym sezonie potrafili już zdobywać punkty.
Mecz znakomicie rozpoczął się dla Górnika. Już w 10 minucie po ładnej zespołowej akcji w pole karne gości wpadł Paweł Sasin i został sfaulowany przez Tomasza Midzierskiego, który niegdyś występował w barwach klubu z Łęcznej. Do piłki podszedł Patryk Szysz i pewnym strzałem pokonał Sebastiana Nowaka. Dla wychowanka zielono-czarnych był to szósty gol w tym sezonie.
Goście nie zdążyli otrząsnąć się ze straty pierwszej bramki, a już mogli przegrywać 0:2. Tym razem Szysz dograł piłkę do Sebastiana Szerszenia. Ten co prawda skiksował, ale dopadł do niej Sasin i uderzył bez zastanowienia. Jednak piłkę z linii bramkowej wybił jeden z defensorów. W 25 minucie z dystansu uderzał Mateusz Mączyński, ale wysoko nad poprzeczką bramki Prusaka. Chwilę później ładny rajd na lewej stronie przeprowadził Andrea Prokić. Serb strzelał później z ostrego kąta, ale bramkarz łęcznian był na posterunku. W 35 minucie po zamieszaniu w polu karnym Prokić miał kolejną dogodną sytuację, ale Prusak popisał się kapitalną interwencją i łęcznianie prowadzili do przerwy jednym golem.
Drugą połowę lepiej rozpoczął zespół Piotra Mandrysza. Najpierw z dystansu dobrze przymierzył Adrian Frańczak, a później Andrea Prokić popędził lewym skrzydłem i wyłożył piłkę na piąty metr do partnera, którego na szczęście ubiegł Prusak. Górnik mógł odpowiedzieć w 55 minucie. Bonin zagrał świetną piłkę w pole karne do Patryka Szysza, ale ten nie potrafił skierować jej do siatki. Kwadrans później bardzo dobry strzał z rzutu wolnego oddał wprowadzony kilka minut wcześniej Łukasz Tymiński, ale Nowak z najwyższym trudem sparował jego uderzenie na rzut rożny. W 79 minucie Tymiński sfaulował Foszmańczyka, a Bartłomiej Kalinkowski domagał się dla pomocnika Górnika drugiej żółtej kartki i… sam ją otrzymał co spowodowało, że przyjezdni w końcówce musieli grać w osłabieniu. Chwilę później z dystansu kropnął Łukasz Sosnowski, ale znów górą był Nowak.
Końcówka należała jednak do gości. Najpierw w 86 minucie Dawid Plizga wykorzystał kontrę swojego zespołu i zdobył gola na 1:1, a minutę później Wojciech Kędziora znalazł się w sytuacji sam na sam z Prusakiem i sprytnym lobem umieścił ją w siatce. W doliczonym czasie Prusak pobiegł w pole karne gości przy rzucie rożnym. GKS wyprowadził jednak kontrę i Adrian Błąd strzelił do pustej bramki ustalając wynik meczu.
Górnik Łęczna - GKS Katowice 1:3 (1:0)
Bramki: Szysz (12-z karnego), Plizga (86), Kędziora (87), Błąd (90).
Górnik: Prusak – Sosnowski, Kosznik, Pisarczuk – Pruchnik, Sasin, Karbowy – Szerszeń (61 Tymiński), Szewczyk (80 Jarecki), Bonin – Szysz.
GKS Katowice: Nowak – Frańczak (66 Błąd), Klemenz, Midzierski, Mączyński (46 Plizga) – Zejdler, Kalinkowski – Skrzecz, Foszmańczyk, Prokić (76 Cerimagić) – Kędziora.
Żółte kartki: Tymiński – Skrzecz, Kalinkowski.
Czerwona kartka: Kalinkowski (79-za dwie żółte).
Sędziował: Konrad Kiełczewski.
Widzów: 1446