

Kibice, którzy wspierają Górnika Łęczna od kilku ładnych lat doskonale wiedzą, że mecze zielono-czarnych z Bruk-Bet Tetmaliką Nieciecza bywają bardzo emocjonujące. Tak też było w niedzielę. Popularne „Słoniki” wygrały u siebie 3:1, ale spotkanie było zdecydowanie bardziej emocjonujące i zacięte niż wskazuje na to wynik

Górnik w Niecieczy musiał radzić sobie z poważnymi osłabieniami. Tuż przed meczem klub za pośrednictwem portalu X poinformował, że w spotkaniu z wiceliderem zabraknie Bekzoda Akhmedowa (złamanie kości strzałkowej), Filipa Szabaciuka (uraz stawu kolanowego), Damiana Warchoła i Dominykasa Barauskasa (urazy mięśniowe). Wobec tego w środku obrony obok Jonathana de Amo wystąpił nominalny napastnik Marko Roginić, który w zimowym okresie przygotowawczym był sprawdzany na tej pozycji.
Podopieczni trenera Pavola Stano postawili na ofensywna grę na terenie wicelidera. W dziewiątej minucie Fryderyk Janaszek zgrał piłkę przed pole karne do Przemysława Banaszaka, a ten uderzył po ziemi, ale obok bramki. Cztery minuty później popularny „Szopen” uderzał głową po dośrodkowaniu spod linii końcowej lecz trafił w sam środek bramki.
Po kwadransie gry Bruk-Bet Termalica wyszedł na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego świetnie w powietrze wybił się były piłkarz Górnika Arkadiusz Kasperkiewicz i mocnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki. W 26 minucie zielono-czarni mogli wyrównać. Z prawej strony dobre dośrodkowanie posłał Branislav Spacil, ale nabiegający na piłkę Banaszak nie zdołał skierować jej do siatki. Gospodarze pod bramkę łęcznian wypuścili się w 31 minucie i podwyższyli prowadzenie. Po wrzutce z prawej strony Krzysztof Kubica „na raty” pokonał Branislava Pindrocha.
W 38 minucie doszło do dużej kontrowersji. Będący w polu karnym Kamil Orlik trafił piłką w rękę Bartosza Kopacza. Arbiter po analizie VAR orzekł, że najpierw zawodnik z Łęcznej przyjmując piłkę na klatkę piersiową pomagał sobie ręką i nie podyktował jedenastki. Chwilę później łęcznianie przegrywali już trzema golami. Po kolejnym dośrodkowaniu do bramki po raz drugi trafił Kubica.
W drugiej połowie łęcznianie nie poddali się i walczyli o gola honorowego. W 59 minucie w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy sytuacyjnie uderzał Michał Litwa, ale Adrian Chovan nie dał się pokonać. 10 minut przed końcem spotkania Górnicy dopięli swego. Banaszak wygrał pozycję w polu karnym z jednym z obrońców i pięknym strzałem głową zdobył 14. gola w tym sezonie.
17 maja podopieczni trenera Pavola Stano zagrają ostatni mecz w tym sezonie na własnym boisku. Ich rywalem będzie walcząca o awans Wisła Płock, która w poniedziałek wieczorem w hicie 32. kolejki zmierzy się u siebie z pewną gry w PKO BP Ekstraklasie Arką Gdynia.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Górnik Łęczna 3:1 (2:0)
Bramki: Kasperkiewicz (15), Kubica (31, 43) – Banaszak (80).
Bruk-Bet: Chovan – Hilbrycht (73 Zawijskyj), Kasperkiewicz, Kopacz, Spendlhofer, Wolski – Karasek (66 Nowakowski), Kubica (82 Trubeha), Ambrosiewicz, Strzałek (66 Biniek) – Fasbender (82 Wróbel).
Górnik: Pindroch - Bednarczyk, Roginić, de Amo, Grabowski – Spacil (58 Traore), Deja (70 Ogaga), Kryeziu (75 Malamis), Orlik (59 Żyra), Janaszek (58 Litwa) – Banaszak.
żółte kartki: Ambrosiewicz, Strzałek – de Amo, Bednarczyk.
sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
