
Manufaktura Różana to gospodarstwo, które słynie z ręcznie wykonywanych, tradycyjnych przetworów z dzikiej róży i pigwowca. Wielokrotnie nagradzane stały się jednym z eksportowych produktów Lubelszczyzny. Za ich sukcesem stoi miłość do róż, praca i poświęcenie.

Na obrzeżach Końskowoli działa rodzinne gospodarstwo, które produkuje prawdopodobnie najbardziej znaną konfiturę z dzikiej róży w Polsce. Przetwory ze znaczkiem "Manufaktura Różana" hurtowo zdobywają najważniejsze nagrody dla regionalnych produktów żywnościowych i certyfikaty gwarantujące tradycyjny smak. I nie jest to żaden marketingowy chwyt, bo przepisy na bazie których powstają te przysmaki, przekazywane są z pokolenia na pokolenie.
Smaki dzieciństwa
W Końskowoli i okolicach róże to bardzo popularna roślina, zarówno w odmianie ozdobnej, jak i dzikiej - jadalnej. W regionie od dawna znane są m.in. różane konfitury, ale te ostatnie dawniej najczęściej wytwarzane były w niewielkiej ilości - na użytek domowników. W Starej Wsi pojawiło się jednak gospodarstwo, które z tradycyjnego, rodzinnego przepisu, stworzyło prawdziwą manufakturę.
- Tu jest różane zagłębie i te róże w naszej rodzinie zawsze się przewijały, były nie tylko w ogródku, ale również w kuchni. Przetwory czasami robiło się dla siebie i bliskich, ale pewnego dnia moja szwagierka, która znała przepisy jeszcze od swojej babci, namówiła nas do przypomnienia tych smaków z dzieciństwa - opowiada Jolanta Mazurkiewicz, współwłaścicielka Różanej Manufaktury.
Udany debiut
Pierwsze konfitury od rodziny Mazurkiewiczów w sprzedaży pojawiły się blisko 15 lat temu, na Festiwalu Produktu Lokalnego w Nałęczowie. Początkowo jeszcze z prostymi etykietami własnej produkcji, ale już wtedy z charakterystycznymi, firmowymi kapturkami na nakrętkach. Tamten festiwal odwiedziły tłumy, a smak różanych przetworów z Końskowoli okazał się hitem.
- Nasze produkty rozeszły się wtedy jak świeże bułeczki. Śmiałyśmy się, że to była błyskawica, że nie zdążyłyśmy wyjąć ich wszystkich z samochodu, a już zniknęły ze stoiska - opowiada nasza rozmówczyni.
Szwajcarskie wsparcie
Ten sukces na festiwalu, a wcześniej ostra zima, która wymroziła róże ozdobne stanowiące wtedy podstawowa działalność gospodarstwa, ukierunkowały rodzinę ze Starej Wsi na nowe tory. Za namową Lokalnej Grupy Działania "Zielony Pierścień" Mazurkiewiczowie mocniej postawili na różane przetwory. Zdobyli szwajcarskie fundusze (ponad 200 tys. zł) na budynek do ich produkcji i magazynowania. Z początkowych kilku arów przeznaczanych na uprawę dzikiej róży, ta zaczęła stanowić większość posiadanego areału - dzisiaj to już hektar.
Równolegle rosła liczba festiwali i kiermaszy, w których swoje stałe, coraz ważniejsze miejsce zaczęła zajmować Manufaktura Różana. Do konfitur z płatków dzikiej róży szybko dołączyły kolejne - konfitura z owoców dzikiej róży, syropy, musy. Po kilku latach w ofercie gospodarstwa pojawiły się podobne przetwory z pigwowca i maliny.
Nie ma dróg na skróty
Ich domowy smak bez barwników i konserwantów trafiał nie tylko w gusta klientów, ale także jurorów ogólnopolskich konkursów. Wystarczy wspomnieć, że większość przetworów ze Starej Wsi szybko trafiła na listy certyfikowanych produktów regionalnych, a cztery z nich otrzymały Perły - tytuły najlepszego polskiego produktu żywnościowego konkursów "Smaki Regionów".
Sukces nie bierze się znikąd. Kryje się za nim trud właścicieli oraz ich nieustająca miłość do róż.
- To jest produkt, który trzeba pokochać, żeby można było na nim pracować. Róża jest wymagająca, kłuje, a przy płatkach zawsze jest dużo pszczół. Trzeba się z nimi zaprzyjaźnić. Poza tym to jest praca pod chmurką, nieważne, czy deszcz, czy upał. Po prostu idzie się i zbiera. Musimy zebrać tyle, ile zdołamy przerobić, bo ani płatki, ani owoce długo nie poleżą - opowiada Aleksandra Mazurkiewicz, córka pani Jolanty, która przejmuje stery nad rodzinnym biznesem. - W pełni sezonu, od połowy do maja do końca czerwca to jest praca od świtu do nocy - przyznają właścicielki różanej marki.
Jakość przede wszystkim
Jak podkreślają w rozmowie z nami, ich priorytetem jest jakość oferowanych produktów.
- Działamy już piętnaście lat i z dumą mogę powiedzieć, że tej jakości nie straciłyśmy. Nawet jeśli finalnie zrobimy i sprzedamy mniej, to najważniejsze jest to, by nasz klient otrzymał taki sam produkt, tej samej jakości, co na samym początku - przyznają właścicielki.
Ta dbałość o szczegóły, pełna kontrola procesu produkcji oraz trzymanie się sprawdzonych, starych przepisów, zadziałały. Manufaktura Różana to dzisiaj marka znana nie tylko w Polsce. Na ul. Różaną w Starej Wsi po konfitury przyjeżdżają klienci z różnych stron Polski i świata. Często to turyści, którzy zabrać na pamiątkę regionalne smakołyki. Zdarza się też, że produkty z logo MR same podróżowały po świecie. Konfitury spod Końskowoli trafiły m.in. na polskie stoisko targów EXPO w Dubaju, czy w japońskiej Osace. Klientów co roku zyskuje ok. 10 tys. słoików i butelek z tradycyjnymi przetworami rodzinnej "firmy".
W ofercie manufaktury jest już 15 produktów i prawdopodobnie nie jest to jeszcze ostatnie słowo mistrzyń różanego rzemiosła. Róże, mimo wysiłku, jaki należy włożyć w cały proces, ciągle dają im wiele radości. - Największa radość dla mnie jest wtedy, gdy na początku wyjdziemy na plantację i można dostrzec pierwsze, pojedyncze kwiaty, pączki. Drugim takim momentem jest zakończenie sezonu, gdy jest czas na minimalny wypoczynek - przyznaje pani Jolanta.
