Górnik pożegnał się z grą na zapleczu Lotto Ekstraklasy i od nowego sezonu będzie występować w II lidze. Czy zespół nadal poprowadzi Bogusław Baniak? – Chciałbym tu zostać i powalczyć o powrót do Nice I ligi – deklaruje 59-letni szkoleniowiec
Za zielono-czarnymi kolejny ciężki rok. Zespół po spadku z Ekstraklasy borykał się z wieloma problemami. Z klubu odeszła większość zawodników i nowy prezes Veljko Nikitović, który zastąpił na tym stanowisku Artura Kapelkę, musiał budować zespół w zasadzie od nowa. W początkowej fazie sezonu trenerem był Tomasz Kafarski, ale po domowej porażce z GKS Katowice został zwolniony. Jego miejsce zajął Sławomir Nazaruk i jak deklarowano miał być trenerem na lata.
Jednak stało się inaczej i po serii meczów bez wygranej łęcznianie sięgnęli po Bogusława Baniaka. Ten co prawda potrzebował czasu, ale pod jego wodzą zespół wreszcie zaczął gromadzić punkty i do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie. Niestety, w decydującej bitwie Grzegorz Bonin i spółka przegrali z GKS Katowice. Tym samym zielono-czarni zamknęli sezon bilansem ledwie 8 zwycięstw 11 remisów i aż 15 porażek i zanotowali drugi spadek z rzędu.
– Czy emocje po niedzielnym meczu w Katowicach opadły? Oczywiście, że nie. Od 30 lat jestem trenerem i degradacja Górnika to dla mnie bardzo bolesna porażka. Tym bardziej, że w mojej karierze nie doświadczyłem zbyt wielu spadków – mówi ze smutkiem Bogusław Baniak, trener Górnika.
– Osiem lat temu spadłem z Motorem Lublin, teraz to samo stało się gdy odpowiadałem za wyniki łęcznian. Bardzo mi przykro z tego powodu. Po powrocie z Afryki złapałem niesamowity kontakt z zawodnikami, których znałem i prowadziłem w przeszłości. Ci piłkarze mi zaufali i wspólnie podjęliśmy się misji utrzymania. Cóż, nie udało się. Przyczyny są różne, ale ja biorę wszystko na siebie. Mam do siebie żal przede wszystkim o mecze wyjazdowe, bo uważam, że one to w głównej mierze zadecydowały o naszym niepowodzeniu. Na stadionie w Łęcznej, przy naszych wspaniałych kibicach, regularnie zdobywaliśmy punkty – ocenia 59-letni szkoleniowiec.
A jak Bogusław Baniak widzi wobec tego swoją przyszłość? – Mam oferty z innych klubów, a także propozycję prowadzenia reprezentacji olimpijskiej Beninu. Chciałbym jednak zostać w Łęcznej, bo ten spadek spowodował, że ucierpiała moja duma. Bardzo zżyłem się z tym regionem, środowiskiem i kibicami, na których wsparcie mogłem liczyć od samego początku. Nawarzyłem piwa i teraz chciałbym powalczyć o powrót na zaplecze Lotto Ekstraklasy. Nie chciałbym wcale przeprowadzać rewolucji. Uważam, że po wprowadzeniu pewnych korekt i nowych zasad klub jest w stanie włączyć się do walki o promocję już po roku. Jednak aby to zrobić trzeba przede wszystkim opracować właściwy plan na kolejny sezon. Obecnie jadę do rodziny do Szczecina, ale za kilka dni wracam do Łęcznej – kończy Baniak.
Na konkretne decyzje trzeba jednak poczekać do przyszłego tygodnia. Klub prowadzi rozmowy w kwestii przedłużenia umowy ze swoim głównym sponsorem – Lubelskim Węglem Bogdanka. Kibice niebawem powinni poznać też plan przygotowań drużyny przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. Wiadomo także, że Górnik będzie musiał pozyskać do swojej drużyny młodzieżowców, bo w II Lidze na boisku podczas meczu musi być ich minimum dwóch.