Po zeszłotygodniowej wyjazdowej porażce w Bełchatowie zespół trenera Franciszka Smudy podejmie na swoim stadionie Elanę Toruń. „Zielono-czarni” chcąc zachować kontakt z czołówką muszą sięgnąć w tym starciu po komplet punktów
Górnik wiosną zdążył już zaznać smaku zwycięstwa jak i goryczy porażki. Na inaugurację rundy wiosennej łęcznianie pokonali u siebie Resovię 1:0, a następnie przegrali na trudnym terenie w Bełchatowie 0:2. Obecnie zespół trenera Smudy plasuje na szóstym miejscu w tabeli. W niedzielę rywalami łęcznian będzie Elana Toruń, która znajduje się tuż za podium. W poprzedniej kolejce zespół z Torunia przegrał u siebie 0:1 z Resovią więc do Łęcznej przyjedzie podrażniony porażką. Spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie. Oba zespoły celują w tym roku w awans. Dlatego Paweł Sasin i spółka będą chcieli budować zwycięską passę na swoim stadionie. Ponadto łęcznianie pałają rządzą rewanżu bo w poprzedniej rundzie przegrali w Toruniu 0:2. - Terminarz ułożył się dla nas w taki sposób, że w marcu mamy do rozegrania wiele bardzo ważnych meczów - mówi Marcin Broniszewski, asystent Franciszka Smudy. - W zeszłej kolejce nie udało nam sie wygrać, ale teraz wracamy na swój stadion i będziemy chcieli zdobyć komplet puktów podobnie jak z Resovią. Zawodnicy są świadomi tego, że w tej lidze każdy punkt trzeba "wyszarpać" poprzez wolę walki i zaangażowanie - dodaje.
Do składu na najbliższy mecz wróci Robert Pisarczuk, który odcierpiał karę za żółte kartki. Natomiast w dalszym ciągu niezdolni do gry są dwaj ofensywni zawodnicy Górnika – Mohammed Essam i Paweł Wojciechowski. Egipcjanin powoli dochodzi do zdrowia i zaczął już treningi z zespołem. Natomiast na powrót najlepszego obecnie strzelca łęcznian przyjdzie kibicom jeszcze poczekać.
Mecz pomiędzy Górnikiem, a Elaną odbędzie się w niedzielę. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 15.