Nie ma czasu na odpoczynek. Avia, Podlasie i Orlęta grały w środę, a już w sobotę wracają do rywalizacji. Najtrudniejsze zadanie czeka ostatnią z ekip, która spróbuje zatrzymać rozpędzonego lidera z Chełma
Ubiegły tydzień był świetny dla drużyny Artura Bożyka. Beniaminek najpierw ograł MKS Trzebinia 2:1, a później trzy punkty zgarnął także w starciu z ówczesnym liderem – Wólczanką (2:0). W tym drugim spotkaniu biało-zieloni poradzili sobie nawet bez swojego najlepszego strzelca. Przemysław Banaszak pauzował za kartki, ale w sobotę wraca do gry. Wiadomo, że na korzyść Chełmianki poza formą z ostatnich tygodni przemawia też fakt, że mogła ostatnio trochę odpocząć po wyczerpującym tygodniu.
– Jako beniaminek chcieliśmy się z tą ligę przede wszystkim zapoznać. Rozpoczęliśmy jednak rozgrywki odważnie, ale to wynik naszej ciężkiej pracy. Jesteśmy liderem i będziemy robić wszystko, żeby zostać na tej pozycji, jak najdłużej – mówi trener Bożyk. Co ciekawe, jego podopieczni w tym roku na pięć spotkań aż cztery rozegrali na wyjeździe. I wygrali wszystkie z nich. W jedynym meczu u siebie zremisowali za to z Wisłą Sandomierz 1:1.
Orlęta w środę grały z ostatnim JKS Jarosław, a teraz czeka ich mecz z pierwszym zespołem. – Rywale mają lekki handicap, bo w środku tygodnia mieli wolne. To jednak nie ma większego znaczenia. Ta zabawa w systemie środa-sobota dopiero się tak naprawdę zaczyna. Mamy tylko dwa dni na regenerację, ale będziemy dobrze przygotowani – zapewnia Damian Panek, opiekun zespołu z Radzynia Podlaskiego.
Kolejne wyjazdy czekają nasze pozostałe kluby. Avia po remisie w Tarnowie wybiera się do Sandomierza. I trener Dominik Bednarczyk zapowiada rotacje w składzie. – Coś pewnie pomieszamy, bo mamy szeroką kadrę, a chłopaki czekają na swoją szansę. Niektórym będę chciał dać też trochę odpocząć, bo mamy za sobą solidną dawkę meczów. Musimy jednak jeszcze wszystko dokładnie przeanalizować. Wiadomo, że Wisła to nasz sąsiad w tabeli, a w takich meczach stawka jest podwójna. Nikt się nie położy na murawie i nie odda punktów za darmo, wiec nastawiamy się na trudną przeprawę – wyjaśnia szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Udanie na ławce Podlasia zadebiutował za to Tomasz Złomańczuk, który we wtorek w roli trenera zastąpił Miłosza Storto. Po remisie z Resovią u siebie bialczanie wybierają się na spotkanie z MKS Trzebinia, czyli drużyną, która w tabeli jest „oczko” wyżej. Wygrana bardzo poprawiłaby sytuację Kamila Kocoła i jego kolegów. – Wiem, że jesteśmy w trudnej sytuacji, ale długo nie zastanawiałem się nad ofertą. Ciągle wszystko jest w naszych rękach i nogach. Sobotnie zawody może będą nawet trudniejsze od tych środowych, bo zarówno dla nas, jak i dla rywali, to będzie spotkanie za sześć punktów – mówi trener Złomańczuk.
Podlasie gra już o godz. 12. Mecz Chełmianka – Orlęta rozpocznie się o godz. 16, podobnie, jak pojedynek Avii w Sandomierzu.