Meczem kolejki tym razem będzie spotkanie w Kraśniku. Tamtejsza Stal w niedzielę zmierzy się z Motorem Lublin (godz. 16)
Żółto-biało-niebiescy do Kraśnika pojadą w bardzo dobrych humorach. W środę przy okazji Pucharu Polski LZPN rozbili czwartoligowego Powiślaka aż 7:0. Znowu błysnął Michał Paluch, który zdobył trzy gole, a ważne było też przełamanie Piotra Darmochwała – autora dwóch trafień.
– To nie jest drużyna, która będzie odpuszczała komukolwiek. Nie zadowoliliśmy się tym co było do przerwy. Do końca staraliśmy się strzelać kolejne bramki – ocenia na klubowym portalu Robert Chmura. – Wcześniej brakowało nam wykończenia. Mam nadzieję, że po meczu w Końskowoli ten problem mamy już za sobą. W środę nie zagrał Konrad Nowak, bo dałem mu odpocząć. Myślę, że w niedzielę pokaże, że potrafi kończyć akcje – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich, który po zwolnieniu Mariusza Sawy drugi tydzień zasiada na ławce zespołu. W najbliższych dniach nic się w tym temacie nie zmieni.
– Za prowadzenie drużyny odpowiadają obecnie: Robert Chmura i Arkadiusz Onyszko, którzy mają za zadanie przygotować zespół do najbliższego meczu ze Stalą Kraśnik. Skupiamy się wyłącznie na tym, żeby osiągnąć tam dobry wynik. A po niedzieli przyjdzie czas na przygotowania do spotkania z Wisłą Sandomierz – mówi Leszek Bartnicki, prezes Motoru. A pytany o rozmowy z potencjalnymi, nowymi szkoleniowcami dodaje: to tajemnica handlowa.
Czy jest też opcja, że Chmura i Onyszko na dłużej będą odpowiadać za zespół? – Wszystko jest możliwe. Jeżeli trener Chmura będzie wygrywał przez pięć najbliższych lat, to może nawet prowadzić Motor na boiskach ekstraklasy – śmieje się prezes Bartnicki.
W Kraśniku goście będą musieli sobie radzić bez dwóch podstawowych zawodników. Za kartki pauzują: Tomasz Brzyski i Michał Gałecki. Trudno będzie przede wszystkim zastąpić tego pierwszego. „Brzytwa” w lidze zdobył już pięć goli i jest najlepszym strzelcem zespołu. To jednak nie wszystko, bo doświadczony zawodnik w każdym meczu siał spustoszenie w szeregach rywali swoimi dośrodkowaniami z rzutów wolnych i rożnych.
Stal bardzo dobrze radzi sobie przede wszystkim przed własną publicznością. Na pięć takich meczów wygrała cztery. A przy okazji zdobyła w nich aż 14 goli. Sposób na drużynę Jarosława Pacholarza znalazła tylko Wisła Puławy, która wygrała w Kraśniku 4:2. Niebiesko-żółci potrafili ograć chociażby Hutnika Kraków, który z kolei niedawno zaaplikował Motorowi pięć bramek w 45 minut.
– Podchodzimy do przeciwnika z respektem, ale nikogo się nie boimy – mówi szkoleniowiec kraśniczan. – Mamy swój plan na Motor, a wiadomo, że sprawę ułatwiła nam odrobinę kartka Tomka Brzyskiego. To ważny zawodnik. Z drugiej strony rywal dysponuje szeroką ławką i pewnie, kto nie wskoczy do składu, ten będzie chciał się pokazać z dobrej strony – dodaje trener Pacholarz.