Z pierwszą porażką w tym sezonie musieli się w sobotę pogodzić piłkarze Damiana Panka. Orlęta Spomlek przegrały u siebie z Chełmianką 1:2. Goście mają wielkie powody do zadowolenia, bo są zdziesiątkowani przez kontuzje, a mimo to jako beniaminek radzą sobie świetnie
Trener Artur Bożyk miał przed pierwszym gwizdkiem twardy orzech do zgryzienia. Wypadła mu praktycznie cała linia defensywna. Szkoleniowiec musiał porządnie poprzestawiać klocki. Zazwyczaj grający po prawej stronie Piotr Chodziutko łatał dziurę na stoperze. Paweł Jabkowski wystąpił na prawej obronie, a po drugiej stronie Dawid Niewgęgłowski. Zresztą po czerwonej kartce dla tego ostatniego bliżej swojej bramki wycofany został także... Mateusz Kompanicki.
Mimo problemów kadrowych to przyjezdni jako pierwsi wpisali się na listę strzelców za sprawą Aleksieja Pritulaka. Do przerwy nic się już nie zmieniło, chociaż niezłą okazję na wyrównanie miał Bartosz Ciborowski. W drugiej połowie Orlęta zaatakowały i zepchnęły rywali do defensywy. Na dodatek szybko z boiska wyleciał Niewęgłowski i wydawało się, że skoro piłkarze trenera Panka przez ponad pół godziny będą grali w przewadze, to powinni sobie poradzić. Tymczasem w 67 minucie to Kompanicki po indywidualnej akcji przymierzył po krótkim rogu i w Radzyniu Podlaskim zanosiło się na niespodziankę.
W 80 minucie kontaktowe trafienie zaliczył co prawda Krystian Puton, ale Chełmianka nie pozwoliła już gospodarzom na więcej i pierwsza porażka Orląt stała się faktem. – W pierwszej połowie o naszym prowadzeniu zdecydowały cechy wolicjonalne. Naprawdę, chłopaki zostawili mnóstwo zdrowia na murawie. Przeciwnik przeprowadził kilka fajnych akcji duże zaangażowanie i ofiarność pozwalały nam wychodzić z opresji – cieszy się Artur Bożyk. – Po przerwie mieliśmy trudne pierwsze dziesięć minut, ale przetrwaliśmy napór gospodarzy. Było mnóstwo stałych fragmentów gry pod naszą bramką, ale potrafiliśmy trzymać rywala w ryzach – dodaje szkoleniowiec przyjezdnych.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Chełmianka Chełm 1:2 (0:1)
Bramki: Puton (80) – Pritulak (20), Kompanicki (67).
Orlęta: Nowacki – Kiczuk, Stolarczyk, Zarzecki, Szymala (79 Rycaj), Ciborowski, Kot, Wiejak (65 Kalita), Puton, Zmorzyński, Myśliwiecki (71 Zawierucha).
Chełmianka: Drzewiecki – Jabkowski, Chodziutko, Wołos, D. Niewęgłowski, Uliczny, Kobiałka (82 Koprucha), Kompanicki, Koszel (63 Kotowicz), Pritulak (63 Budzyński), Banaszak.
Żółte kartki: Zarzecki, Kot, Wiejak – Wołos, D. Niewęgłowski, Pritulak, Kotowicz.
Czerwone kartki: Zarzecki (Orlęta, 90+5 min, za drugą żółtą) – D. Niewęgłowski (Chełmianka, 55 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Paweł Kantor (Dębica).