W tym tygodniu nie brakowało plotek, że wkrótce z Motorem rozstanie się dwóch zawodników. W piątek klub z Lublina poinformował, że kontrakt z Radosławem Kursą został rozwiązany za porozumieniem stron. Na razie w zespole zostaje za to inny z obrońców Michał Budzyński
Kursa wrócił do Lublina w połowie sezonu 2016/2017. Nie wszystko układało się jednak po myśli zawodnika. Z powodu kontuzji stracił wiele meczów. Nowe rozgrywki niby rozpoczął w podstawowym składzie, ale raz grał, a za chwilę nie pojawiał się na boisku. W rundzie jesiennej zaliczył ostatecznie tylko sześć spotkań.
W zimie Kursa mocno pracował i wywalczył sobie miejsce w drużynie. Rozpoczął spotkania z: Podhalem Nowy Targ i Resovią, ale później wypadł nawet z meczowej kadry.
– W zimie nie boję się tego powiedzieć, byłem na wylocie z klubu. Nie mogłem znaleźć wspólnego języka z trenerem. Zacisnąłem jednak zęby, bo mogłem poszukać sobie innego miejsca do gry w piłkę. 29 lat to jeszcze nie jest emerytura. Nie da się ukryć, że ta moja nie bardzo bogata przygoda z piłką, gdyby została zwieńczona awansem z takim klubem, jak Motor Lublin, to miałbym później co opowiadać dzieciom, czy im się tym pochwalić. A gdybym odszedł, to byłoby ciężko. Zrobiłem wszystko, żeby to miejsce wywalczyć i się udało – wyjaśniał nam były już piłkarz żółto-biało-niebieskich po przegranym meczu z Resovią.