Nie było łatwo, ale piłkarze Motoru w sobotę zgarnęli kolejny komplet punktów. Żółto-biało-niebiescy pokonali w Oświęcimiu tamtejszą Sołę 1:0
Jedyny gol padł w 34 minucie. W zamieszaniu pod bramką gospodarzy najsprytniejszy okazał się Bartosz Waleńcik, który głową skierował piłkę do siatki. Wszystko centrą z rzutu rożnego rozpoczął Tomasz Brzyski. Poza tym, w pierwszej połowie brakowało klarownych sytuacji. Było trochę wrzutek ze stałych fragmentów gry, ale bramkarze nie musieli się specjalnie wykazywać.
Trochę więcej działo się po zmianie stron. Niestety, głównie w szesnastce ekipy z Lublina. Świetnie między słupkami spisywał się jednak Adrian Olszewski. Tuż po wznowieniu gry minimalnie przestrzelił Piotr Ceglarz. A później miejscowi sprawdzili czujność golkipera rywali. Olszewski miał jednak dzień konia i świetnie bronił uderzenia: Konrada Kasolika i Mateusza Szeli.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Michał Gałecki faulował we własnym polu karnym Szelę i sędzia wskazał na „wapno”. Bramkarz Motoru poradził sobie i z tym strzałem i znowu był bohaterem swojej drużyny. Znowu, bo niedawno wybronił też Motorowi zwycięstwo w konkursie rzutów karnych przy okazji meczu Pucharu Polski z Wisłą Puławy.
Ostatecznie drużyna Roberta Góralczyka dowiozła korzystny wynik do końcowego gwizdka. Można było jednak uniknąć nerwów, ale Kamil Pajnowski i Marcin Michota zepsuli akcję dwóch na jednego rywala. Na szczęście gospodarze nie zdołali już doprowadzić do wyrównania. I po trzech meczach rundy wiosennej żółto-biało-niebiescy mają na koncie komplet dziewięciu punktów. W następny weekend na Arenie Lublin zamelduje się jedna z najgorszych drużyn w grupie czwartej – Spartakus Daleszyce. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę, 30 marca o godz. 17.
– To był trudny mecz, jak każdy w tej lidze – mówi Robert Góralczyk, trener żółto-biało-niebieskich. – W pierwszej połowie z każdą minutą nasza przewaga rosła. Brakowało nam jednak precyzji i większego wyrachowania, żeby lepiej rozegrać kilka akcji pod bramką przeciwnika. Po przerwie gospodarze wyszli na boisko zdeterminowani. Mieli kilka sytuacji, w tym rzut karny. Świetnie bronił jednak Adrian Olszewski. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale zaczynamy już także myśleć o kolejnym meczu. Wiadomo, że w tej lidze nie można liczyć na żadną taryfę ulgową, bez względu na to, z kim się gra – dodaje szkoleniowiec zespołu z Lublina.
Soła Oświęcim – Motor Lublin 0:1 (0:1)
Bramka: Waleńcik (34).
Soła: Szelong – Jaworek, Pieprzyca, Szymczak (83 Stankiewicz), Kasolik, Duda, Wyjadłowski (46 Ceglarz), Kuczak, Feruga, Szela (80 Rogala), Terbalyan (77 Nowakowski).
Motor: Olszewski – Cichocki, Ranko, Waleńcik, Pajnowski, Bonin (80 Michota), Gałecki, Poźniak (74 Sz. Kamiński), Brzyski (90+2 Wołos), Nowak (70 Nowak), Paluch (85 Rak).
Żółte kartki: Ceglarz, Szela, Feruga, Pieprzyca, Stankiewicz – Walencik, Poźniak, Nowak, Paluch, Rak.
Sędziował: Piotr Godek (Rzeszów). Widzów: 300.