Orlęta Spomlek znowu bez punktów. Drużyna z Radzynia Podlaskiego w sobotę przegrała na wyjeździe z Wisłoką Dębica 0:2. Po niedzielnym zwycięstwie Jutrzenki Giebułtów w Chełmie biało-zieloni wylądowali w strefie spadkowej.
Pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście, ale Karol Kalita zamiast gola „zarobił” dla swojego zespołu tylko rzut rożny. W 13 minucie wynik otworzyli gracze beniaminka. Gospodarze wywalczyli rzut wolny, a na bezpośredni strzał zdecydował się Damian Łanucha. Dopisało mu szczęścir, bo piłka odbiła się od muru i zmyliła Bartosza Klebaniuka. Do końca pierwszej połowy nic się już nie zmieniło.
Po przerwie Wisłoka była zdecydowanie groźniejsza. Tuż po godzinie gry Łukasz Siedlik w sytuacji sam na sam bez problemów posłał piłkę do „pustaka”. Znowu fortuna była po stronie miejscowych, bo Klebaniuk odważnie wyszedł z bramki i odbił piłkę, ale ta szczęśliwie spadla pod nogi Siedlika, który kopnął do pustej bramki.
A to oznaczało tak naprawdę koniec emocji. Biało-zieloni niewiele byli w stanie już zdziałać z przodu. Końcówka, to zdecydowanie lepsza postawa ekipy z Dębicy, która mogła podwyższyć rezultat, ale ostatecznie zawody zakończyły się dwubramkową porażką piłkarzy Rafała Borysiuka.
Bartosz Ciborowski i jego koledzy w tym roku zagrają jeszcze dwa spotkania. Oba przed własną publicznością. Za tydzień zmierzą się z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, a na koniec z Hetmanem Zamość.
Wisłoka Dębica – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 2:0 (1:0)
Bramki: Łanucha (13), Siedlik (63).
Wisłoka: Libera – Król (82 Hus), Cabała, Pelc, Rębisz, Wrzosek (64 Prokop), Łanucha, Fedan, Gwiazda (67 Bożek), Maik (61 Sojda), Siedlik (64 Lubera).
Orlęta: Klebaniuk – Ciborowski, Chyła, Kursa, Szymala, Rycaj (54 Renkowski), Sułek, Lipiński (54 Sadowski), Gałązka (67 Ilczuk), Syryjczyk (72 Chmielewski), Kalita (78 Nowak).
Żółte kartki: Król – Klebaniuk, Kalita, Kursa.
Sędziował: Patryk Sowiński (Sandomierz).