Atletico Madryt i Borussia Dortmund wygrały swoje domowe mecze w ramach 1/8 finału. Zespół z Madrytu pokonał Liverpool, a dortmundczycy okazali się lepsi od Paris Saint Germain
Oba wtorkowe spotkania budziły wielkie emocje u kibiców i ciężko było wskazać faworytów tych dwumeczów. Natomiast dla polskich fanów starcie „Los Colchoneros” z „The Reds” miało kolejny smaczek, bo jego arbitrem był Szymon Marciniak, a sędzią VAR był lublinianin Paweł Gil.
Mecz na Wanda Metropolitano świetnie zaczął się dla gospodarzy bo już w czwartej minucie do siatki przyjezdnych trafił Saul Niguez znakomicie odnajdując się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Przed przerwą do siatki zespołu Diego Simeone trafił Mohammed Salah, ale Marciniak nie uznał gola, bo Egipcjanin był na spalonym. Po zmianie stron zespół Jurgena Kloppa starał się atakować, ale Atletico dobrze się broniło. Mimo to swoją kolejną okazję miał Salah, a także Jordan Henderson, ale wynik nie uległ zmianie i w Madrycie doszło do niespodzianki.
- Zaczęliśmy wygrywać, gdy tylko skręciliśmy na rondzie i zobaczyliśmy tłum naszych kibiców, zmotywowanych i nieustraszonych. Przez osiem lat mojej pracy w tym klubie tylko kilka razy widziałem podobne przyjęcie. Fani byli zachwycający przez cały mecz. To było niesamowite i bardzo wzruszające. Kibice sprawili, że aż chciało się wskoczyć na boisko – powiedział po meczu Simeone.
– To była walka i atmosfera, której się spodziewaliśmy. Oni bronili się całym zespołem, ich defensywa była niesamowita – dodał Klopp cytowany przez dodał Mirror.co.uk. Niemiec odniósł się też do pracy polskiego arbitra. – Sędzia musi być niesamowicie silny psychicznie i radzić sobie z taką atmosferą. Ja na swoją kartkę zasłużyłem, bo powiedziałem wtedy za dużo. Czy jednak nie miałem racji? – oznajmił.
Nie mniej emocji przyniósł drugi wtorkowy mecz. Borussia Dortmund gościła u siebie Paris Saint Germain, a gospodarzy w roli kapitana na murawę wyprowadził Łukasz Piszczek. Kibice oglądali bardzo emocjonujące widowisko, ale na gole musieli poczekać do 69 minuty. Wówczas do siatki trafił Erling Haaland i wprowadził swoich fanów w ekstazę. Później do remisu doprowadził Neymar, ale gwiazdą tego wieczoru był Haaland w 77 minucie ustalając wynik meczu kapitalnym strzałem sprzed pola karnego.
Oba mecze rewanżowe zostaną rozegrane 11 marca.
Atletico Madryt – Liverpool 1:0 (1:0)
Bramka: Saul (4)
Borussia Dortmund – Paris Saint Germain 2:1 (0:0)
Bramki: Haaland (69, 77) – Neymar (76)