Górnik II Łęczna – Świdniczanka 1:5. Pięć goli Michała Zubera!

„Zubi” otworzył wynik w 19 minucie. Jarosław Milcz wyłożył piłkę wzdłuż bramki, a były zawodnik Górnika bez problemów wpakował ją do siatki. Jeszcze przed przerwą mógł coś dołożyć do swojego dorobku, ale zabrakło skuteczności. Tak samo, jak Hubertowi Kotowiczowi. Po centrze tego drugiego w dobrej sytuacji spudłował także Klaudiusz Sypeń. Efekt? Do przerwy było „tylko” 0:1.

Szybko po zmianie stron Zuber upewnił się jednak, że trzy punkty pojadą do Świdnika. Najpierw rzut karny wywalczył Milcz, a autor pierwszego trafienia w 54 minucie na koncie miał już dwa gole. Minęło kilkadziesiąt sekund i skompletował hat-tricka. Tym razem przechwyt zaliczył Mikołaj Nawrocki, a Sypeń dośrodkował w pole karne, gdzie wychowanek ekipy z Łęcznej głową strzelił na 0:3.

Gospodarze zdołali się podnieść, bo Marcel Obroślak także wykorzystał jedenastkę. Górnik w końcówce zamiast zaliczyć kontaktowe trafienie dostał jednak dwie kolejne bramki. W rolach głównych tym razem wystąpili: Piotr Pacek i Zuber. W 84 minucie ten pierwszy zmarnował dogodną okazję, ale piłka do niego wróciła i dograł do kolegi, który podwyższył na 1:4. A na koniec „Zubi” popisał się skuteczną dobitką uderzenia Packa i zakończył mecz z dorobkiem pięciu goli.

– Można powiedzieć, że raczej kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Do przerwy strzeliliśmy tylko raz, a powinniśmy znacznie więcej, bo dogodnych okazji nie brakowało. Wygrana była jednak w pełni zasłużona i bardzo się cieszymy. Pięć goli Michała? Tak się złożyło, to był naprawdę dobry występ. Najładniejsza? Chyba ta na 0:3 po strzale głową – mówi Łukasz Gieresz, trener Świdniczanki.

Górnik II Łęczna – Świdniczanka Świdnik 1:5 (0:1)

Bramki: Obroślak (61-z karnego) – Zuber (19, 54-z karnego, 55, 84, 88).