

W czwartek o godz. 17 Lublinianka zagra w półfinale baraży o awans do Betclic III ligi. Rywalem drużyny z Wieniawy będzie Naprzód Jędrzejów, czyli wicemistrz świętokrzyskiej IV ligi. Spotkanie będzie można obejrzeć na kanale YouTube CF Sport, ale nie za darmo.

Na zakończenie sezonu 24/25 w ramach Keeza IV ligi Jarosław Milcz i spółka pokonali Opolanina Opole Lubelskie 2:1. Nie forsowali tempa w starciu ze spadkowiczem, ale trudno się dziwić, bo dzisiaj czeka ich znacznie ważniejsze spotkanie.
– Wiadomo, że damy z siebie wszystko i jedziemy na spotkanie z pozytywnym nastawieniem, w stu procentach skoncentrowani. Myślę, że dyspozycja dnia będzie bardzo ważna, bo to jest baraż i jeden mecz decyduje o wszystkim. Nie ma co ukrywać, że czeka nas kawałek drogi, a w tym sezonie jednak wyjazdy były do tej pory bliższe. Mam jednak nadzieję, że to nam nie przeszkodzi. Chcemy się pokazać i godnie reprezentować Lubelszczyznę w starciu z innym województwem. Wiemy, że Naprzód ma za sobą bardzo dobrą wiosnę. Z tego, co pamiętam przegrali chyba tylko jeden mecz i to w ostatniej kolejce. Będziemy jednak przygotowani – zapowiada Jarosław Milcz.
I ma rację. Chociaż wyścig o awans w lidze świętokrzyskiej wygrała Sparta Kazimierza Wielka, to na wiosnę lepszym zespołem był właśnie Naprzód. W 17 meczach ligowych drużyna trenera Marcina Pluty przegrała tylko w ramach ostatniej serii gier – z Arką Pawłów 2:6. Wcześniej mogła się pochwalić świetną serią, bo zanotowała: 14 zwycięstw i dwa remisy. Miała też bilans bramek 45-16. Co więcej, w tym roku u siebie wygrała osiem z dziewięciu spotkań (bilans goli 28-5). Na jesieni doznała dwóch porażek przed własną publicznością: 0:2 z Alitem Ożarów (29 września) i 2:3 z Orlętami Kielce (27 października).
– Jesteśmy już po analizie, a ja staram się cały czas przekazywać chłopakom wskazówki. Analiza to jednak parę procent. Resztę trzeba zrealizować na boisku. Koncentrujemy się na tym, żeby zagrać dobre zawody. Wiadomo jednak, że rywal jest trudny. Każdy z zespołów, które zajmował drugie miejsce musi prezentować odpowiedni poziom. Baraże rządzą się swoimi prawami, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na pewno jesteśmy jednak bojowo nastawieni – zapewnia Daniel Koczon.
Szkoleniowiec przyznaje, że ma do dyspozycji prawie pełny skład. – Nie będzie z nami oczywiście Bartka Skrzyckiego, który przeszedł niedawno operację. Reszta będzie gotowa do gry. Spodziewaliśmy się meczu w środę, a nie czwartek, to trochę dziwny termin. Tym bardziej, że finał jest w niedzielę. Z jednej strony teraz będzie więcej czasu na odpoczynek po lidze, ale z drugiej mniej przed finałem. A wszyscy mamy nadzieję, że nasza przygoda z barażami nie zakończy się na tym jednym spotkaniu – dodaje popularny „Koczi”.
W składzie rywali Lublinianki nie ma szczególnie znanych nazwisk. Jest za to król strzelców IV ligi świętokrzyskiej Mateusz Rejowski, który w tym sezonie zapisał na swoim koncie 28 goli.
W drugiej parze półfinałowej Glinik Gorlice podejmie JKS Jarosław. Finał jest planowany na 22 czerwca, a gospodarzem będzie zwycięzca spotkania pomiędzy drużynami z województw: lubelskiego i świętokrzyskiego.
