Na ten pojedynek kibice w Zamościu i Kraśniku czekali od dawna. W sobotę na stadionie OSiR Hetman podejmuje Stal. Wicelider zagra z pierwszym zespołem w tabeli. Gospodarze marząc jeszcze o awansie muszą wygrać. Spotkanie rozpocznie się o godz. 16
Obie ekipy mogły w spokoju szykować się na pojedynek na szczycie. W środę sporo klubów odrabiało zaległości, ale zarówno Hetman, jak i Stal wybrały inne terminy. Podopieczni Jacka Ziarkowskiego tydzień wcześniej zremisowali z Powiślakiem Końskowola. Niebiesko-żółci swój mecz z Eko Różanka przełożyli z kolei na maj.
A z jakim nastawieniem do zawodów podejdą piłkarze lidera? – Z normalnym. To będzie dla nas mecz, jak każdy inny – zapewnia Daniel Szewc, grający trener kraśniczan. – Na pewno zawody zapowiadają się ciekawie. Nie może być inaczej skoro zmierzą się dwie czołowe drużyny. My jednak znamy swoją wartość, jesteśmy dobrze przygotowani i od poniedziałku, w spokoju szykowaliśmy się do najbliższego spotkania. Teraz najważniejszy jest Hetman, ale za chwilę czeka nas starcie z Górnikiem II Łęczna – dodaje Szewc.
Jego piłkarze rozpoczęli rundę rewanżową od trzech pewnych zwycięstw. W 2018 roku nie stracili jeszcze nawet bramki. Strzelili za to 14 goli. Zamościanie też nie mają się jednak czego wstydzić. Na wiosnę rozegrali cztery spotkania i poza remisem z Powiślakiem resztę gier rozstrzygnęli na swoją korzyść. W ofensywie też wyglądają świetnie, bo zaaplikowali rywalom 16 bramek. – Chłopaki chcą udowodnić, że są lepsi. Mobilizacja jest duża, wiadomo też, w jakiej jesteśmy sytuacji. Wiele rzeczy musiałoby się zdarzyć, żeby Kraśnik zmarnował dużą przewagę, jaką obecnie posiada. Dlatego na razie skupiamy się na sobotnich zawodach i chcemy wywalczyć trzy punkty. To gdzie nas to zaprowadzi okaże się na koniec rozgrywek – wyjaśnia trener Ziarkowski. Dodaje też, że ma też nadzieję na dobre widowisko. – To mecz na szczycie, w którym nie brakuje smaczków. Chciałbym, żeby kibice, którzy zdecydują się przyjść na stadion po końcowym gwizdku nie żałowali swojej decyzji – mówi popularny „Ziaro”.
Dodatkowe smaczki? Chociażby Filip Drozd, który w poprzednim sezonie zamienił Kraśnik na Zamość, a w lecie znowu założył koszulkę Stali. Wiadomo też, że przed sezonem wszyscy właśnie w ekipie Hetmana widzieli głównego faworyta do awansu. Sezon nie rozpoczął się jednak po myśli trenera Marka Motyki, który szybko stracił pracę. Drużyna z Kraśnika kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i obecnie ma aż 10 punktów przewagi nad najgroźniejszym przeciwnikiem. A do tego jeden mecz rozegrany mniej.