Wiele wskazuje na to, że na dniach konflikt między sędziami, a Lubelskim Związkiem Piłki Nożnej zostanie zakończony.
W poniedziałek doszło do spotkania, na którym przedstawiciele arbitrów przekazali swoją propozycję. I wygląda na to, że udało się wypracować kompromis w temacie podwyżek dla sędziów.
– Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Kolegium sędziów osiągnęło porozumienie z Lubelskim Związkiem Piłki Nożnej zarówno jeżeli chodzi o kwestie ekwiwalentu za mecze, jak i dojazdy. W najbliższych dniach spodziewamy się, że zarząd LZPN przegłosuje propozycję – mówi Andrzej Kuśmierczyk, przewodniczący Kolegium Sędziów LZPN.
Przypomnijmy, że w miniony weekend około 120 sędziów z województwa lubelskiego przebywało na urlopach. A to oznaczało, że nie prowadzili meczów kontrolnych. Arbitrzy domagali się podwyżek. Za mecz w IV lidze do tej pory dostawali 180 zł brutto (sędzia główny) i 135 zł (asystenci). Stawki nie wzrosły od 2015 roku.
Jak sytuacja wyglądała na innych szczeblach rozgrywkowych? W okręgówce opłata za spotkanie wynosiła: 135 i 100 zł, w A klasie: 100 i 80 zł, w B klasie: 85 i 60 zł, w I Wojewódzkiej Lidze Juniorów Starszych: 110 i 90 zł, a w I Wojewódzkiej Lidze Juniorów Młodszych 90 i 75 zł. Z kolei w II lidze kobiet 250 i 200 zł. Za mecze trampkarzy i młodzików arbitrzy dostawali 45 i 35 zł.
– Jesteśmy za tym, żeby stawki wzrosły o 10-15 procent, ale przy 20-25 procentach na jednym meczu to może oznaczać dla klubu dodatkowy wydatek rzędu 120 zł. Podwyżki muszą być dogodne dla wszystkich stron. Trzeba wprowadzić zmiany, ale i zachować umiar – apelował na naszych łamach Zbigniew Bartnik, prezes LZPN.
O ile kwestie ekwiwalentów szybko udało się załatwić, to kością niezgody pozostawały dojazdy na mecze. – Osiągnięto porozumienie, jeżeli chodzi o tabelę ekwiwalentów za mecze. Nie mamy w tym temacie zastrzeżeń. Natomiast przyjęto tabelę kosztów dojazdu, które różnią się od naszej propozycji. Czytałem komentarze w internecie. Nie jest tak, że za dojazdy można dostać 400 zł. Przede wszystkim koszty są liczone tylko w jedną stronę, a przeliczniki są różne, nie zawsze wychodzi złotówka za kilometr. Główne różnice, między LZPN, klubami i sędziami wynikają z tego, że kluby traktują dojazdy jako samą podróż, a tych kosztów jest więcej – mówi nam jeden z sędziów LZPN.
I wyjaśnia dokładnie, w czym jest problem. – Chodzi także o zakup sprzętu. Tutaj mimo rabatów trzeba zapłacić kilkaset złotych za komplety strojów, to samo jeżeli chodzi o buty. Dochodzą kwestie związane z siłownią i suplementami, pranie strojów, czy internet. Pewnie, jak ktoś to przeczyta, to się uśmiechnie, ale naprawdę tych podstawowych kosztów jest dużo, nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby jechać na drugi dzień w sprzęcie który nie jest nieprzygotowany. Wydatków nie brakuje. Jest też duża grupa sędziów, która uważa, że w jakimś procencie to wszystko powinno być rekompensowane – mówi nam arbiter pracujący w naszym województwie.
Z powodu urlopów sędziów kluby w miniony weekend miały problemy przy okazji meczów sparingowych. Jak będzie w najbliższą sobotę i niedzielę? – Jak to się skończy, nie umiem powiedzieć. Kolegium Sędziów LZPN robi wszystko, żeby ze swojej strony dać impuls arbitrom w kierunku zakończenia protestu. W przeciągu dwóch-trzech dni wszystko powinno być już jasne – mówi nam sędzia LZPN.