Niesamowity mecz w Łukowie. Tamtejsza Orlęta pokonały Kryształ Werbkowice 2:1. Goście trzy razy obijali jednak słupki bramki rywali, a na dodatek sędziowie nie uznali im dwóch bramek.
W pierwszej połowie goście popełnili dwa proste błędy i słono za nie zapłacili. Najpierw w 33 minucie wynik otworzył Sebastian Sowisz. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonie Damian Goławski głową trafił z bliska na 2:0. Goście mieli czterech zawodników na lewym skrzydle, a mimo to pozwolili rywalom na dośrodkowanie w pole karne.
Druga odsłona? Szybka odpowiedź przyjezdnych. W 55 minucie po dobrej akcji Kamila Łappo, który wycofał piłkę na siódmy metr do Bartosza Reszczyńskiego zrobiło się już „tylko” 2:1. Okazji na wyrównanie nie brakowało. Ekipa z Werbkowic miała sporego pecha, bo rzadko się zdarza, żeby w jednym meczu trzy razy przymierzyć w słupek, a co dopiero w jednej połowie. A tej sztuki dokonali: Sebastian Denkiewicz, Adrian Wołoch oraz Błażej Omański. Na dodatek: Arkadiusz Sas i Wołoch pakowali nawet piłkę do siatki. Problem w tym, że z powodu spalonych arbitrzy nie uznali żadnej z bramek. W efekcie, trzy punkty jakimś cudem zostały w Łukowie.
– Długo nie zrozumiem co tak naprawdę wydarzyło się w meczu z Orlętami – mówi Piotr Welcz, szkoleniowiec Kryształu. – W pierwszej połowie możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy dwie bramki. Po przerwie możemy mieć za to pretensje do losy. Trzy razy strzelaliśmy w słupek. Co więcej, dwa nasze gole nie zostały uznane. Było też kilka innych sytuacji, ale nic nie chciało wpaść do siatki. To co się stało przechodzi ludzkie pojęcie. Może jednak przyda nam się taki zimny prysznic? Chyba niektórzy uznali już, że są tak dobrze, że zaraz będą grali w ekstraklasie – wyjaśnia trener zespołu z Werbkowic.
Orlęta Łuków – Kryształ Werbkowice 2:1 (2:0)
Bramki: Sowisz (33), Goławski (45) – Reszczyński (55).
Orlęta: Kuźma – Goławski, Jaworski (90+3 Miszta), Jemioł, Ebert, Kierych (69 Cąkała), Sadowski, Siemieniuk, Sowisz (75 Kurowski), Szustek, Charmuszka (72 Łukasiewicz).
Kryształ: Filipczuk – Dec, Śmiałko, Alokhin, Omański, Łappo (77 Drewniak), Denkiewicz (84 Zuchowski), Nieradko, Sas, Reszczyński (59 Jabłoński), Rybka (46 A. Wołoch).
Żółte kartki: Sowisz, Kierych, Cąkała, Ebert, Jaworski – Omański.
Sędziował: Mateusz Kwiatek (Chełm).