Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
ROZMOWA z Radosławem Janukiewiczem, bramkarzem GKP Gorzów.
- Tak nie może być, przez brak koncentracji tracimy głupie bramki. Z przebiegu spotkania byliśmy zespołem lepszym, a w dodatku przeciwnik grał w osłabieniu. Powinniśmy to spokojnie wykorzystać, pograć piłką. Przecież mamy doświadczonych zawodników. Tyle jechaliśmy, mieliśmy tyle sytuacji i na próżno. A inne drużyny z dołu tabeli wygrywają.
• Protestowaliście, że przy utracie gola był spalony.
– Ciężko mi powiedzieć jak było, bo wszystko szybko się działo. Dokładnie nie widziałem. Jednak najpierw popatrzmy na swoje błędy. Ktoś pozwolił dośrodkować Nazarukowi i nikt nie „przykrył” strzelca. Przez takie głupie bramki tracimy punkty, które mogą dać nam utrzymanie.
• Już w sobotę powinniście wyjść na prowadzenie, ale długa przerwa nie wybiła was z rytmu.
– Co z tego, skoro znowu raziliśmy nieskutecznością. A teraz przed nami mecz z Widzewem, choć w naszym przypadku każde spotkanie gramy o życie. Jednak po zwycięstwie w Łęcznej morale naszego zespołu poważnie by wrosło. A tak znowu kopiemy się po czołach. Jesteśmy lepsi i nie potrafimy tego udokumentować punktami.
• Ciężko zmobilizować się dwa razy do tego samego meczu.
– Ja nie mam problemu z motywacją. Koledzy chyba również. Wiemy o co gramy, nowi zawodnicy, pozyskani zimą także. Naszym celem jest utrzymanie ligi dla Gorzowa.
• System gry gospodarzy nie by dla was tajemnicą.
– Nie, wiemy, że trener Stawowy preferuje ustawienie 4-3-3. Byliśmy na to przygotowani.
• Przerwanie meczu pomogło chyba za to Górnikowi, który w niedzielę był trochę lepszy niż w sobotę.
– Górnik w pierwszej połowi nic nie stworzył. Następnego dnia był już jakieś przejawy lepszej gry. Mają doświadczonych zawodników, co momentami pokazywali. Mimo to powinniśmy zwyciężyć.
