Anglia była zdecydowanym faworytem meczu z Algierią, ale podopieczni Fabio Capello kompletnie zawiedli i ostatnie piątkowe spotkanie mistrzostw świata w RPA zakończył się bezbramkowym remisem.
Wydawało się jednak, że zachowają miejsca między słupkami swoich drużyn. Ostatecznie jednak selekcjonerzy Anglii i Algierii postawili na Davida Jamesa i Raisa Mbouli.
W pierwszej połowie kibice oglądali marne widowisko. Wszyscy spodziewali się, że Wayne Rooney i spółka zdominują rywali i już do przerwy rozstrzygną losy spotkania.
Tymczasem Algieria pokazała się z niezłej strony i wcale nie ustępowała "Synom Albionu", miała nawet przewagę w posiadaniu piłki (53:47). W efekcie w pierwszej połowie nie padł ani jeden gol.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Anglicy mieli kilka okazji, ale żadnej stuprocentowej. Frank Lampard, Steven Gerrard i Rooney, na których najabrdziej liczyli kibice spisali się fatalnie.
I trzeba przyznac, że końcowy rezultat jest jak najbardziej sprawiedliwy.
Mundial 2010: gdzie relacje na żywo w tv i transmisje online
Anglia - Algieria 0:0
Anglia: Green - Johnson, Carragher, Terry, A Cole; Lennon (63 Wright-Phillips), Lampard, Barry (84 Crouch), Gerrard, Rooney, Heskey (74 Defoe).
Algieria: Bolhi - Bougherra, Belhadj, Yahia, Halliche, Boudebouz (74 Abdoun), Lacen, Matmour, Ziani (81 Guedioura), Yebda (88 Mesbah), Kadir.
Żółta kartka: Carragher (Anglia).
Sędziował: Rawszan Irmatow (Uzbekistan).