W piątek GKS Bogdanka zakończył treningi. Zajęcia zostaną wznowione 9 stycznia. Wszystko wskazuje na to, że już bez Marko Maticia, Jacka Falkowskiego i Damiana Maleszyka. Do Łęcznej może natomiast wrócić Paweł Sasin.
– Brazylijczyk otrzymał pisemne zaproszenie na testy z Górnika Zabrze – przyznał prezes klubu Artur Kapelko. Ponadto Wallace'a Benevente wysoką pensją kusi Arka Gdynia, prowadzona przez Petra Nemeca.
Pomimo rozbudowanej kadry, łęczyński szkoleniowiec wcale nie miał szerokiego pola manewru. Kilku zawodników grało mało lub wcale, kilku innych zawodziło. Po stronie rozczarowań można umieścić nie tylko Brazylijczyka Jhonatana. –
Postanowiliśmy zrezygnować z Marko Maticia – mówi Piotr Rzepka.
– Damian Maleszyk wróci do Lewartu Lubartów, a nowego klubu chce też szukać Jacek Falkowski, który sam przyszedł do mnie z taką propozycją. Ciągle czekamy też na rozwój wydarzeń wokół Nildo. Kto do nas przyjdzie? Cały czas jestem w kontakcie z Petarem Borovicaninem, który może grać na obu bokach obrony.
Poza tym czekamy aż pozostali zaczną wykładać karty na stół. Wiosną będzie inna rywalizacja niż jesienią. Nie będzie miejsca na błędy, za to pojawi się większe obciążenie psychiczne. To tylko czternaście meczów – stwierdził Rzepka.
Dlatego w tej sytuacji, warto chyba sięgnąć po sprowadzonych zawodników, którzy wcześniej występowali już w Łęcznej. Arka Gdynia rezygnuje z Janusza Surdykowskiego i Bartłomieja Niedzieli, natomiast Warta Poznań z Pawła Sasina. A w ŁKS Łódź niewiele gra Tomasz Nowak. Każdy z nich podniósłby wartość Bogdanki.
– Jeżeli będzie taka możliwość, to kto wie, czy nie sięgniemy po któregoś z byłych piłkarzy. Realia nie zawsze są cudowne – twierdzi szkoleniowiec GKS.
– To dopiero początek przymiarek personalnych – zaznacza prezes Kapelko.
– Będziemy rozmawiali o różnych nazwiskach, także naszych byłych graczach i niczego nie można wykluczyć. Pewne sygnały już były. Łęczna ma swoją wartość. Niektóre decyzje mogą zapaść jeszcze w tym miesiącu, ale czasu mamy dużo, nie musimy działać nagle.
Wszystko wskazuje na to, że szansa powrotu na "stare śmieci” otworzyła się przed Pawłem Sasinem. – Coś jest na rzeczy, otrzymałem pewne sygnały – potwierdza 28-letni zawodnik.
– Ja również byłbym zainteresowany grą w Łęcznej. Jednak na razie żadnych konkretów nie ma. W tej chwili wciąż jestem piłkarzem Warty. Nie wiem jak ten klub się zachowa, trzeba będzie się dogadać. Bo już zostałem zaskoczony wystawieniem na listę transferową. Grałem w większości spotkań i na pewno nie byłem najsłabszym ogniwem.
– Powrót do Łęcznej? Nigdy nie mów nigdy. Na pewno dobrze się tam czułem. Ale ekstraklasę czeka jeszcze jedna kolejka i dopiero po niej zobaczymy, co może się wydarzyć – dodał Tomasz Nowak.