Na pierwszym treningu Górnika nie był ani jednego nowego zawodnika. Do klubu przyszedł natomiast Grzegorz Bronowicki, aby porozmawiać o swoim kontrakcie. - Czekam już dość długo i jeśli nie dogadamy się w środę, to wsiadam w samochód i jadę do innego zespołu - oświadczył wczoraj wychowanek "zielono-czarnych”.
Przygotowania do nowego sezonu wznowiło 22 piłkarzy, a wśród z drużyny rezerw byli Dariusz Osuch, Paweł Klimkiewicz i Damian Flis. Pojawił się także Janusz Surdykowski. Zabrakło natomiast Veljko Nikitovicia i Prejcue'a Nakoulmy, którzy nie wrócili ze swoich krajów oraz Rafała Niżnika. - We czwartek wyjaśni się, czy Rafał zostanie w Górniku - oznajmił trener Wojciech Stawowy.
W porównaniu do wiosny poprzedniego sezonu zabrakło jeszcze Wojciecha Musuły, Krzysztofa Żukowskiego i Pawła Bugały (30 czerwca kończą im się umowy), Jakuba Grzegorzewskiego i Kamila Witkowskiego (odeszli do Cracovii) oraz Krzysztofa Kazimierczaka.
- Mój kontrakt nie został jeszcze rozwiązany. Otrzymałem zgodę, aby do końca miesiąca trenować z innym zespołem. Dlatego w tej chwili przygotowuję z drugą drużyną Zagłębia Lubin - wyjaśnił ten ostatni, który w rundzie rewanżowej został odsunięty od pierwszej kadry Górnika.
- Do tej pory nikt ze mną nie rozmawiał, więc pewnie wkrótce zdam sprzęt i po cichu zakończę karierę - dodał z kolei popularny "Buła”.
Ale nie wiadomo, czy łęcznianie nie stracą jeszcze jednego zawodnika. Cały czas mówi się, że Prejuce'a Nakoulmę chce sprowadził "pół ekstraklasy” - Legia Warszawa, Lech Poznań, Widzew Łódź, GKS Bełchatów czy Arka Gdynia. I jeśli w ofercie pojawi się odpowiednio wysoka kwota...
- A co mi po tym, jak nie będę miał Nakoulmy. Kto mi go zastąpi? - martwi się szkoleniowiec Górnika.
W tym tygodniu piłkarze pierwszoligowca będą trenowali raz dziennie, przed południem. A pierwszy sparing rozegrają 1 lipca, na własnym boisku z Startem Otwock.