Towarzyski mecz reprezentacji Hiszpanii i Polski miał być dla tej pierwszej drużyny doskonałym przetarciem przed zbliżającymi się finałami mistrzostw świata. I trzeba przyznać, że podopieczni Vincente Del Bosque w pełni zrealizowali ten plan, bo pokonali "biało-czerwonych” aż 6:0.
Polacy nie zdążyli się otrząsnąć po pierwszym ciosie, a kilkadziesiąt sekund później dostali kolejny.
Akcja, po której gola zdobył David Silva była próbką ponadprzeciętnych umiejętności Hiszpanów, którzy bez problemu wymieniali kolejne podania, a zdezorientowana obrona "biało-czerwonych” mogła tylko stać i przyglądać się, jak rywale rozgrywają piłkę.
W 25 min gracze Smudy na chwilę się przebudzili i mogli pokusić się o gola, ale Sławomir Peszko nie zdołał pokonać Ikera Casillasa.
Po zmianie stron nasi zawodnicy nie byli już w stanie przeciwstawić się rywalom i ci zdobyli cztery kolejne bramki. Ostre strzelanie rozpoczął Xabi Alonso przy pomocy... Roberta Lewandowskiego, bo piłka odbiła się od napastnika Lecha Poznań i zupełnie zmyliła Kuszczaka.
Później pozostałe trafienia zaliczyli już rezerwowi: Cesc Fabregas, Fernando Torres i Pedro.
Co ciekawe trener "biało-czerwonych” przed meczem mówił, że jego piłkarze mogą nawet przegrać pięcioma lub sześcioma golami, o ile dadzą z siebie wszystko. Skończyło się wynikiem 6:0 i na pewno była to sroga lekcja futbolu dla reprezentacji Polski.
Hiszpania - Polska 6:0 (2:0)
Hiszpania: Casillas - Capdevila, Pique, Puyol (73 Marchena), Arbeloa (55 Ramos), Xavi (56 Fabregas), Busquets, Xabi Alonso, Iniesta (40 Pedro), Villa (67 Torres), David Silva (56 Navas).
Polska: Kuszczak - Wojtkowiak, Glik (46 Sadlok), Żewłakow, Dudka, Peszko (79 Jodłowiec), Murawski, Mierzejewski (46 Matuszczyk), Błaszczykowski (85 Cetnarski), Nowak (46 Rybus), Lewandowski (67 Sobiech).