

Graf Chodywańce rozgrywa kapitalną rundę w „najciekawszej lidze świata”. Zespół trenera Bohdana Bławackiego po ostatniej wygranej nad BKS Bodaczów wskoczył na drugie miejsce w tabeli. Duża w tym zasługa Brazylijczyka Marcosa Viniciusa Riberio Do Prado, którego w klubie nazywają po prostu „Marquinhos”

21-latek z Kraju Kawy w ostatnim, wyjazdowym meczu przeciwko ekipie z Bodaczowa najpierw co prawda zmarnował rzut karny, ale później trafił z gry i zapewnił swojej drużynie niezwykle cenne zwycięstwo. Dzięki temu Graf po 11. kolejkach z dorobkiem 29 punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli i ustępuje jedynie notującej kapitalną jesień Victorią Łukowa.
Sprowadzenie Marcosa Viniciusa do drużyny okazało się strzałem w „dziesiątkę”. A w ogóle skąd w Chodywańcach wziął się Brazylijczyk?
– Nie ma co ukrywać, że w tym transferze jest spora zasługa naszego trenera Bohdana Bławackiego – mówi Paweł Mroczkowski, prezes Grafa. – Transfer zawodnika z drugiego końca świata zawsze niesie za sobą spore ryzyko. Nie chodzi o same umiejętności, ale fakt, jak taki piłkarz zaaklimatyzuje się w zupełnie nowym dla siebie środowisku. Na szczęście ten proces przebiegł bardzo dobrze i „Marquinhos”, bo tak go nazywamy, czuje się u nas bardzo dobrze – dodaje prezes wicelidera zamojskiej klasy okręgowej.
„Marquinhos” do tej pory strzelił 16 bramek [źródło aplikacja m.pzpn] i jest najlepszym strzelcem w zamojskiej klasie okręgowej.
– Głównymi jego atutami naszego napastnika są szybkość i technika, co nie powinno chyba nikogo dziwić. Nie ma imponujących warunków fizycznych, ale powyższe cechy pozwalają mu brylować w „najciekawszej lidze świata” – uśmiecha się prezes Mroczkowski i zdradza też jaki 21-latek jest poza boiskiem. – Poza piłkarskimi umiejętnościami jest to zawodnik bardzo poukładany. Jest bardzo religijną i rodzinną osobą. Może zabrzmi to nieco nieskromnie, ale wraz z trenerem Bławackim pomogliśmy mu się odnaleźć w naszym regionie. Marquinhos może brylować na boisku pod okiem trenera, a do tego podjął pracę i jest z tego bardzo zadowolony. Widać też, że choć jest daleko od domu pamięta o swojej rodzinie i wspiera ją finansowo – opowiada o swoim brazylijskim napastniku prezes Grafa.
Do końca sezonu jeszcze daleko, ale jeśli Brazylijczyk utrzyma taką formę to być może nie zagrzeje długo miejsca w Chodywańcach, bo zgłoszą się po niego ekipy z wyższych poziomów rozgrywkowych. W klubie zachowują jednak spokój.
– Relacje trenera Bławackiego, moje i Marquinhosa są wzorowe. Zdajemy sobie sprawę, że poprzez dobrą grę nasz napastnik zwróci na siebie uwagę klubów z wyższych lig. Jesteśmy jednak spokojni i wiemy, że jeśli pojawią się takowe oferty, to żadna ze stron nie będzie robić wobec siebie tajemnic – zapewnia Mroczkowski.
W najbliższej kolejce wicelider tabeli zmierzy się u siebie w ostatnim w tabeli Potokiem Sitno.
