Klub ze Skierbieszowa ma poważne problemy. Grozi mu nawet wycofanie z rozgrywek. Kibice, od lat śledzący sytuację w zamojskiej „okręgówce”, z pewnością są zaskoczeni bardzo słabą dyspozycją Ostoi Skierbieszów w bieżącym sezonie. Zespół, którzy przed rozpoczęciem rozgrywek objął Łukasz Kierepka w 15 ligowych kolejkach wywalczył zaledwie siedem punktów i po rundzie jesiennej zamyka ligową tabelę. A przecież jeszcze niedawno zaliczał się do ligowej czołówki i regularnie walczył o awans.
– Dawna Ostoja i dzisiejsza to dwie różne historie. Z czasów, gdy byliśmy jedną z głównych sił ligi nie zostało już wielu piłkarzy. Latem musieliśmy bardzo mocno odmłodzić skład, co negatywnie wpłynęło na wyniki – mówi Kierepka.
To człowiek Ostoi. Od lat związany z klubem. Najpierw jako piłkarz, teraz jako trener. Bieżący sezon jest dla niego pierwszym w pracy z seniorami. Póki co nie ma zbyt wielu powodów do zadowolenia. Jego podopieczni wygrali zaledwie dwa mecze, a aż 12 przegrali. Najwięcej w ligowej stawce.
– To było do przewidzenia, biorąc pod uwagę, kto od nas odszedł. Może nie spodziewałem się, że będzie aż tak źle, ale ciężko było też oczekiwać dużo więcej. Wydaje mi się, że wynik odzwierciedla nasze możliwości. Przecież mamy najmłodszy skład w lidze, większość chłopaków powinna grać jeszcze w juniorach, a muszą na co dzień walczyć bark w bark z seniorami. Ale w ten sposób zbierają doświadczenie. To zaprocentuje w przyszłości – przekonuje szkoleniowiec.
Problemy kadrowe Ostoi zaczęły się wraz ze zmianą władzy w gminie. – Może się mylę, ale mam wrażenie, że wszyscy są tu przeciwko nam. Już latem trzeba było odchudzić kadrę i postawić na swoją młodzież, teraz wciąż nie wiemy, na czym stoimy. Może być tak, że nie dostaniemy ani grosza i trzeba się będzie zwijać. Byłoby szkoda, ale to nie zależy ode mnie – tłumaczy Kierepka, który formalnie nie jest nawet związany z klubem. – Moja umowa wygasła wraz z końcem listopada. Mam gotowy cały plan przygotowań, zaklepane sparingi, ale tak naprawdę nie wiem, czy będę miał możliwość go zrealizować – dodaje.
Jeżeli kadra zostanie utrzymana, wiosną Ostoja powinna być mocniejszym zespołem. – W obecnej sytuacji nie ma sensu myśleć o wzmocnieniach, ale nasi młodzi chłopcy są dziś lepszymi piłkarzami niż jeszcze kilka miesięcy temu. Sądzę, że będą w stanie ugrać więcej punktów, może nawet powalczyć o utrzymanie. O ile zostaną w klubie, bo niektórzy mają oferty z innych zespołów. Na przykład Marcin Maruchniak i Miłosz Kusik byli sprawdzani przez Hetman Zamość. Jeżeli najlepsi odejdą, trzeba się będzie pogodzić ze spadkiem. Ale wciąż wierzę, że do tego nie dojdzie – kończy Kierepka.