FOT. KAROL KOTWIS/LADA.BILGORAJ.PL
W dwunastej kolejce doszło do pogromu faworytów. Z czołowej siódemki komplet punktów wywalczyły jedynie zespoły z Łaszczowa i Różańca. Zeszłotygodniowe zwycięstwo nad Roztoczem Szczebrzeszyn pozwoliło podopiecznym Bogdana Antolaka wskoczyć na pozycję lidera, a dzięki ograniu Orkana Bełżec i wpadkom kilku głównych rywali umocnili się na tej pozycji, odskakując peletonowi na pięć punktów.
W niedzielę zwycięstwo nie przyszło im jednak łatwo. Orkan, podbudowany środowym remisem na trudnym terenie w Łukowej, przez prawie całą pierwszą połowę mądrze się bronił. 44 minuty udawało mu się utrzymać korzystny, bezbramkowy remis, ale przyjezdni w końcu dopięli swego i w ciągu 60 sekund strzelili dwie bramki. Po przerwie jeszcze dobili gospodarzy dzięki bramkom Kamila Kapronia i Piotra Larwy.
Orkan Bełżec – Grom Różaniec 0:4 (0:2)
Bramki: Krzyszkowski (44), A. Kusiak (45), Kaproń (61), Larwa (90).
Orkan: Nowicki – Górniak, Zieliński (65 P. Krupa), Ciećko, Nowak, Maciejko, Bajwoluk, Kuks, Kłos (46 Kudlicki), K. Czachor (60 Kowal), Cisek.
Grom: Markowicz – Poliwka (81 Łogin), Krzyszkowski, Malinger, Kwiatkowski (60 Żybura) – Larwa, Kaproń (85 J. Grasza), Komosa, P. Wróbel – Rak (89 P. Grasza), A. Kusiak.
Sędziował: Mariusz Węgrzyn.
Spotkanie bez historii. Igros już w 13 min objął prowadzenie po celnym strzale Piotra Gozdka, a jeszcze przed przerwą prowadził 3:0. W drugiej połowie kropkę nad „i” postawił Rafał Huzar.
– Duży szacunek dla Igrosu, bo to zespół dojrzalszy od nas i udowodnił to w niedzielę. Co tu dużo mówić, byli po prostu lepsi od nas. Spotkanie świetnie się dla nich ułożyło, bo szybko strzelili pierwszą, za chwilę drugą bramkę. To na pewno podcięło skrzydło mojemu młodemu zespołowi, ale ambitnie staraliśmy się walczyć do końca o jak najkorzystniejszy rezultat. Szkoda, że nie udało się strzelić bramki – powiedział Tomasz Olszewski, szkoleniowiec Cosmosu Józefów.
Cosmos Józefów – Igros Krasnobród 0:4 (0:3)
Bramki: Gozdek (13, 40 z karnego), Margol (21), Huzar (73).
Cosmos: Surmacz – Gontarz (80 Nieścior), M. Mielniczek (85 Antoniak), P. Mielniczek, Momot, Paniak, J. Podolak, Sz. Mielniczek (85 Szponar), Łagożny, Sazański, Piechnik (67 Damaj).
Igros: Wawrzusiszyn – Grela, Anioł, Szewczuk (65 Mielniczek), Biela – Huzar (75 K. Kostrubiec ), Margol (88 Płoński), Khyżhyi, R. Kostrubiec – Gozdek, Turczyn (89 Szykuła).
Sędziował: Paweł Tucki.
W jednym z najciekawszych spotkań kolejki goli było jak na lekarstwo, ale emocji nie brakowało. Pogoń 96 Łaszczówka, która na początku sezonu przez kilka kolejek liderowała rozgrywkom, ale ostatnio zdecydowanie spuściła z tonu, postawiła się faworyzowanej Victorii Łukowa/Chmielek. Przez ponad godzinę gry utrzymywał się bezbramkowy remis, ale w 67 min przyjezdni w końcu objęli prowadzenie. Ich radość nie trwała jednak długo. W 75 min wyrównał Michał Rzeźnik i mecz zakończył się podziałem punktów.
Pogoń 96 Łaszczówka – Victoria Łukowa/Chmielek 1:1 (0:0)
Bramki: Rzeźnik (75) – Klecha (67)
Pogoń: Berbecki – Kłoda (64 Walentyn), Krawczyk, Rzeźnik, Kołodziejski, Hałasa, Kielar, Kapuśniak, Nagowski, Cywka, Mruk.
Victoria: Dobromilski – Misiarz, Kurzyna, Późniak, Adamowicz – Rajtar, Klecha (70 Szostak), Dziura, Sadowski, Karólak, Skrzypek (70 Staroń).
Sędziował: Wojciech Szewczuk
Olimpia Miączyn po premierowym zwycięstwie z zeszłego tygodnia znów zapunktowała i znów z jednym z głównych rywali do utrzymania. Piotr Welcz i jego podopieczni mogą odczuwać jednak niedosyt, bo w Skierbieszowie dwukrotnie prowadzili, ale ostatecznie zaledwie zremisowali 2:2. Bramkę, który wyrwała im komplet punktów zdobył w 65 min Michał Grula.
Ostoja Skierbieszów – Olimpia Miączyn 2:2 (0:1)
Bramki: Jabłoński (55), Grula (65 z karnego) – Kukiełka (21), Łyp (56)
Ostoja: Bratkiewicz – Budzyński (46 Grula), Bartoń, Kowalski, Szerafin, Kropownicki, Kusik, Maruchniak, Dulbas (66 Suski), Nowak, Jabłoński.
Olimpia: Szczepaniak – M. Jachorek (75 Markiewicz), Karpiuk, Wróbel, Magryta( 60 Żyła), Chmiel (75 Adamczyk), Rożniatowski (56 Kulas), Kukiełka, Łyko, Łyp.
Czerwona kartka: Szerafin (Ostoja) w 83 minucie za drugą żółtą kartkę. Sędziował: Mariusz Szczurek
Wszystko co najciekawsze wydarzyło się w tym meczu w ostatnim kwadransie. W 77 min wynik otworzył Bartłomiej Jamróż z Korony, a w 85 min do wyrównania doprowadził Piotr Braniewski. 120 sekund później na prowadzeniu znów byli gospodarze po celnym strzale Sebastiana Brytana, który ustalił wynik zawodów na 2:1.
Korona Łaszczów – Włókniarz Frampol 2:1 (0:0)
Bramki: Jamroż (77), Brytan (87) – Branewski (85).
Korona: Fedyna – Rój, Kuźniarski, Mossurec, Rogulski – Jamroż, Stefanik, Nowak, Szarowolec (46 Borowiak), Brytan (90 Pytlik), A. Mac (87 Umer).
Włókniarz: Sawa – Antończak (85 M. Swatowski), Kawęcki, D. Swatowski, Myszak, R. Swatowski (75 Kapica), K. Dycha, Branewski, Majkut, Wnuk, Decyk (60 P. Kosidło).
Sędziował: Krzysztof Kuryj.
Postawa Łady jest w tym sezonie wielką niespodzianką. Spadkowicz z czwartej ligi spisuje się bardzo przeciętnie i często gubi punkty z niżej notowanymi przeciwnikami. Tak było też w minioną sobotę, gdy trzy punkty z Biłgoraja wywiozła Omega Stary Zamość. To już trzeci raz w tym sezonie, gdy chłopcy Ireneusza Zarczuka przegrywają na własnym stadionie.
Łada Biłgoraj – Omega Stary Zamość 0:2 (0:1)
Bramki: Mikulski (17), B. Nizioł (69).
Łada: Strzelczyk – Rękas (46 Mazurek), Kuliński, Mulawa, Tatara (70 Kharmushka), Stetskiv, Konopka, Czok, Rataj (55 Bielak), Skubisz, Pyda.
Omega: Szopa – Tchórz, Mikulski, Denis, Maziarczyk, Wajdyk, P. Nizioł, Ramian (89 Rybak), Muda (70 Z. Kozioł), B. Nizioł (87 Łagowiec), Gunczenko.
Sędziował: Kamil Malec.
Trwa kryzys Roztocza Szczebrzeszyn. Podopieczni Roberta Wieczerzaka nie potrafili wygrać już trzeci raz z rzędu, tym razem ulegając Huczwie Tyszowce 1:2. Na początku nic nie wskazywało na taki obrót sprawy, bo od 11 min gospodarze prowadzili 1:0, ale trafienia Przemysława Siomy oraz Szymona Ziółkowskiego sprawiły, że Huczwa zabrała do domu komplet „oczek”.
Roztocze Szczebrzeszyn – Huczwa Tyszowce 1:2 (1:1)
Bramki: Wróbel (11) – Sioma (36), Ziółkowski (54).
Roztocze: Hadło – Wyrostkiewicz, Lipiec, Wurszt, Szura (90 K. Orzechowski), K. Kornas, Malec, Mazur, Wróbel (75 Bubiłek), Ł. Kornas, Gałka.
Huczwa: Brathyk – Ozkavak, Lasota, Iwanicki (5 Materna), P. Orzechowski, Ziółkowski, Sioma, Dmytruk, Szumlański (90 Jurkiewicz), Droździel, Maliszewski.
Czerwona kartka: K. Kornas (Roztocze) w 74 min za drugą żółtą kartkę.
Sędziował: Tobiasz Bakoń.
Faworyzowany Sokół Zwierzyniec dopiero w ostatniej minucie spotkania zdołał strzelić bramkę na wagę remisu. Piłkarze Granicy Lubycza Królewska mogą pluć sobie w brodę, bo zaledwie kilkudziesięciu sekund zabrakło im, żeby dowieźć prowadzenie do końca. Gdyby to się udało, wskoczyliby na 13 miejsce w ligowej tabeli, a tak wyprzedzają jedynie Olimpię Miączyn.
Granica Lubycza Królewska – Sokół Zwierzyniec 1:1 (1:0)
Bramki: Czapla (11) – Malesza (90).
Granica: Hudaszek – Artur Sawiak, Andrzej Sawiak, Watrak – Biszczanik (63 Zając), Czapla, Piotr Chojna, Ozdoba, Słotwiński (70 Reszka), J. Kulpa, Szczerba (88 Świtka).
Sokół: Paczos – Bielec, Sirko, Brodalski – P. Kniaziowski (46 Czajka, 90 Niemczuk), Korkosz, Kapłon, Lachowicz, E. Kniaziowski (80 Korga), Malesza, Bździuch (60 Szozda).
Sędziował: Wojciech Szewczuk.