Runda jesienna w „najciekawszej lidze świata” dobiegła końca, a co za tym idzie poznaliśmy zespół, który spędzi zimę w fotelu lidera. Mimo remisu z Omegą Stary Zamość będzie nim Graf Chodywańce. Po wygranej z Andorią Mircze 3:0 wiceliderem przez zimę pozostanie Victoria Łukowa.
Omega dwa tygodnie temu zremisowała z BKS Bodaczów, a w poprzedniej kolejce sprawiła nie lada sensację wygrywając z Łukowej z tamtejszą Victorią. Dlatego podopieczni trenera Pawła Lewandowskiego w sobotnim meczu z Grafem Chodywańce liczyli na kolejny dobry rezultat.
Początek starcia w Starym Zamościu był wyrównany, ale z czasem groźniejsze akcje przeprowadzali gospodarze. W 25 minucie po dobrym kontrataku strzał z ostrego kąta na bramkę Piotra Waśkiewicza oddał Patryk Miedźwiedź, ale doświadczony bramkarza spisał się bez zarzutu. Niespełna 10 minut później Omega mogła objąć prowadzenie. Po kolejnym szybkim ataku tym razem z narożnika pola karnego uderzał Filip Zakrzewski, a piłka minimalnie minęła bramkę Grafa.
Przyjezdni przetrwali więc gorszy moment, a w końcówce pierwszej połowy sami zadali skuteczny cios. W 44 minucie po faulu Szymona Dyrkacza na Marcosie Viniciusie w polu karnym Omegi sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i choć Jakub Wołoszyn wyczuł jego intencje to piłka znalazła się w bramce.
Druga połowa zaczęła się od ataków Omegi i w 55 minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Odpowiedzialność wziął na siebie Zakrzewski i choć Waśkiewicz wybrał właściwy róg, to nie zdołał sparować piłki. Niespełna kwadrans przed końcem spotkania arbiter podyktował kolejny rzut karny dla miejscowych. Tym razem do piłki podszedł Dyrkacz, ale trafił w słupek. „Pudło” pomocnika Omegi mogło się zemścić w 81 minucie. Wówczas Vinicius przelobował wychodzącego z bramki Wołoszyna, ale piłka po odbiciu się od murawy nieznacznie minęła bramkę ekipy ze Starego Zamościa i mecz zakończył się remisem.
– Po trzech ostatnich meczach z czubem tabeli mamy o pięć punktów więcej, choć powinniśmy mieć ich siedem – mówi Paweł Lewandowski, trener Omegi. – W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali goście, ale to my mieliśmy lepsze okazje na zdobycie gola. Po zmianie stron Graf nieco opadł z sił i mogliśmy to spotkanie przechylić na naszą korzyść. Moim zdaniem lepiej prezentowaliśmy się fizycznie i szkoda, że nie spuentowaliśmy tego kolejnym golem, choć przecież mieliśmy wyborną okazję w postaci kolejnego rzutu karnego. Szkoda, że zdobyliśmy tylko punkt, ale jeżeli po meczu z liderem mamy takie nastroje to widać, że drużyna zmierza we właściwym kierunku. Po udanej końcówce tej rundy nasza szatnia wyraźnie „odżyła”. Uważam, że wiosną będziemy jeszcze bardziej groźni dla każdego z rywali – dodaje opiekun drużyny ze Starego Zamościa.
– Myślę, że remis w tym meczu jest sprawiedliwym wynikiem – mówi Bohdan Bławacki, trener Grafa. – Przed tym spotkaniem mieliśmy pewne problemy kadrowe i logistyczne, bo nie udało nam się przeprowadzić w pełni mikrocyklu treningowego. Z jednej strony przy rzucie karnym uratował nas słupek, ale z drugiej w końcówce mieliśmy świetną szansę by zdobyć drugiego gola. Przed startem sezonu założyliśmy sobie zdobycie 60 punktów w rozgrywkach. Po rundzie jesiennej mamy ich na koncie 39. a więc więcej niż połowę zakładanego dorobku. Można więc powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z tego co udało nam się osiągnąć. Zawodnicy, zarząd i klubowi działacze wykonali kawał dobrej pracy i teraz przyjdzie czas na trochę odpoczynku, a następnie przygotowania do drugiej części sezonu – dodaje szkoleniowiec mistrza jesieni.
Omega Stary Zamość – Graf Chodywańce 1:1 (0:1)
Bramki: Zakrzewski (56-karny) – M. Vinicius (45-karny).
Omega: Wołoszyn – Bubeła, Fidler, Baran, Kostrubiec, Ciurysek (68 Dziuba), Buczek, P. Miedźwiedź (46 Wasiura), Zakrzewski, Dyrkacz (75 Pieczykolan), Łapiński (85 Tucki).
Graf: Waśkiewicz – Żurawski, Dzhus, Ligęza, Murjas (66 Korzeniewski), Bobyliak (10 Tyrka), Krosman, Ciećko, Bartecki, Surmacz, M. Vinicius.
Sędziował: H. Chmura.
