(fot. DW)
ZAMOJSKA KLASA OKRĘGOWA Olimpiakos Tarnogród postawił trudne warunki Huczwie Tyszowce. Jednak w drugiej połowie dał o sobie znać Dominik Karaszewski i zapewnił swojej drużynie kolejną wygraną
Przed meczem kibice Olimpiakosu mogli być pełni obaw. Nie dość, że do Tarnogrodu przyjechał lider tabeli to w dodatku podopieczni trenera Sergieja Sawczuka przed tygodniem ulegli w Hrubieszowie tamtejszej Unii aż 0:7. Z kolei rozpędzona Huczwa od startu rundy rewanżowej kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa aplikując swoim rywalom co kolejkę po kilka bramek.
Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego postawili faworytowi bardzo trudne warunki. W 34 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sebastiana Skrzypka najlepiej w polu karnym zachował się Adrian Dydyński i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Po zdobytej bramce gospodarze starali się przede wszystkim grać uważnie w obronie i na przerwę zeszli prowadząc 1:0.
Zespół trenera Marcina Łysia wyszedł na drugą połowę niezwykle zmotywowany. W 57 minucie na skrzydle urwał się Damian Ziółkowski i dograł piłkę do Dominika Karaszewskiego, a ten doprowadził do wyrównania. Zdobyty gol dodał gościom animuszu i osiem minut później Karaszewski po raz drugi wpisał się na listę strzelców ponownie wykorzystując dobre dogranie piłki od jednego z partnerów.
– Wiedzieliśmy z jakim przeciwnikiem przyszło nam się mierzyć i mieliśmy pełną świadomość o co w tym sezonie gra zespół z Tyszowiec. Dlatego przed spotkaniem mocno uczulałem swoich zawodników aby wyszli na ten mecz walecznie usposobieni – mówi Sergiej Sawczuk, trener Olimpiakosu.
Grający szkoleniowiec nie ma jednak pretensji o przegraną do swoich podopiecznych – Jestem zadowolony z postawy zespołu. Przed tygodniem w Hrubieszowie zagraliśmy bardzo słabo. Tym razem, przeciwko liderowi, drużyna pokazała się z bardzo dobrej strony. Rywale musieli włożyć bardzo dużo sił aby zdobyć komplet punktów – dodaje Sawczuk.
– Mamy za sobą ciężki bój w Tarnogrodzie. Tamtejsze boisko jest stosunkowo wąskie dlatego ciężko było na nim wykorzystać szybkość naszych bocznych pomocników. Dodatkowo wiadomo, że na mecz z liderem każdy motywuje się szczególnie. Straciliśmy przed przerwą gola, ale potem odwróciliśmy losy meczu. Mamy jednak świadomość, że do końca sezonu czeka nas jeszcze wiele trudnych spotkań – ocenił Janusz Zarębski, kierownik Huczwy
Olimpiakos Tarnogród – Huczwa Tyszowce 1:2 (1:0)
Bramki: Dydyński (34) – Karaszewski (57, 64).
Olimpiakos: Strzelczyk – Tarnowski, Sawczuk, Tatara, Skrzypek – Obszański, Gałka (68 Małek), Gierula (65 Rutyna), Konopka, Stetskiv – Dydyński (72 Granda).
Huczwa: Kierepka (56 Wojtaszek) – Misztal, Anioł, Bubeła, Gilarski – Ziółkowski, Sioma, Droździel (55 Baran), Okalski (56 Raczkiewicz) – Denkiewicz, Karaszewski (84 Dębicki).
Sędziował: Mateusz Garbaty.