Sobotnie spotkanie Azotów Puławy z Orlen Wisłą Płock otworzy cykl gier z najsilniejszymi zespołami w polskiej lidze
27 września do hali MOSiR przy al. Partyzantów zawita obrońca trofeum Vive Tauron Kielce. Wcześniej jednak podopiecznym Dragana Markovicia przyjdzie zmierzyć się na wyjeździe z drugą ekipą w kraju, obecnie liderem rozgrywek.
Mecze z zespołem z Płocka zawsze przyciągały puławskich kibiców na trybuny, a w zawodnikach wyzwalały dodatkową adrenalinę i chęć osiągnięcia korzystnego rezultatu z jednym z faworytów. W obecnej sytuacji taki wynik jest szczypiornistom z Puław bardzo potrzebny. Na początku sezonu zespół zaliczył falstart.
Za taki należy uznać dwie porażki: w Mielcu ze Stalą i u siebie z Górnikiem Zabrze. - Innej drogi już nie mamy. Musimy walczyć z najlepszymi i próbować urwać im choćby punkt - przekonuje rozgrywający Piotr Masłowski. - Dwie kolejki już za nami, a nasze konto jest zerowe. Nie na taki dorobek liczyliśmy po dwóch tygodniach rywalizacji.
Ci, którzy byli w środę na meczu z zabrzanami mogli się przekonać, jak prezentuje się w akcji czwarty zespół ubiegłego sezonu. - Niewykluczone, że potrzeba nam zgrania. Nasi nowi zawodnicy jeszcze nie do końca wkomponowali się w zespół - zauważa popularny „Masło”.
Trudno nie zgodzić się z opinią jednego z liderów puławskiej siódemki. Nowi rozgrywający: Nikola Prce i Kosta Savić rzucili górnikom zaledwie po bramce. To, jak na wyniki prezentowane w okresie przygotowawczym, słabe osiągnięcie. Na obu bardzo liczy w Płocku trener Marković.
Azoty nie mają już nic do stracenia. Przegrana z Orlenem i z kielczanami sprawi, że na koniec września zespół legitymować się będzie zerowym kontem. A taki scenariusz może mocno skomplikować przedsezonowe plany. Już teraz puławianie znajdują się na 10 miejscu w tabeli, a za sąsiadów mają beniaminków: Nielbę Wągrowiec i Śląsk Wrocław.
Dwa kolejne mecze zakończone zerowym dorobkiem sprawią, że sytuacja drużyny stanie się bardzo poważna. - Nie zdobyliśmy punktów z przeciwnikami będącymi w naszym zasięgu, musimy ich teraz szukać u faworytów. Wiosną, wprawdzie na parkiecie w Puławach, pokonaliśmy zespół z Płocka. Nie mamy nic do stracenia, zagramy o zwycięstwo - zapowiada obrotowy Mateusz Kus.
Aby sprawdzić, jak radzić będą sobie zawodnicy Azotów, wystarczy włączyć Polsat Sport. O godzinie 17, w sobotę, rozpocznie się transmisja meczu z Orlenem.