Wysoka porażka Polek z Węgierkami w turnieju kwalifikacyjnym
Gdyby Karolina Kudłacz miała ze strony swoich koleżanek takie wsparcie jak Beatrix Toth, wówczas moglibyśmy myśleć o pokonaniu wyżej notowanych rywalek. Ale nie udało się i żal pozostał. Bo szansa sprawienia niespodzianki była naprawdę spora. Jednak "biało-czerwone” przegrały na własne życzenie.
Do przerwy Polki prowadziły wyrównaną grę, lecz po zmianie stron popełniły dużo prostych błędów i, co najważniejsze, przestały być skuteczne. Mimo że Izabeli Dudzie wyraźnie nie "siedział” rzut, to i tak, z uporem maniaka, starała się wpisać na listę strzelczyń. Słabiej zaprezentowała się Ewa Damięcka, która z trzech "setek” nie wykorzystała ani jednej.
Słowa pochwały natomiast należą się Magdalenie Chemicz oraz Małgorzacie Majerek. Popularna "Mania”, której sytuacje w całym meczu można było policzyć na palcach jednej ręki, zdobyła cztery bramki.
Teraz Polki, aby myśleć o wyjeździe na olimpiadę, muszą wygrać pozostałe dwa spotkania. Dziś zagramy z Japonią (godz. 15), jutro natomiast z gospodyniami i faworytkami turnieju - Rumunkami.
SKŁADY I BRAMKI
Węgry: Palinger - Ferling 1, Verten 2, Szucsanszki, Hornyak 3, Gorbicz 12, Kovacsicz, Toth 14, Szamoransky 5, Lovasz, Szucs 2. Kary: 6 min.
Polska: Chemicz, Sadowska - Jacek 1, Malczewska 3, Zalęczna, Niedźwiedź-Cecotka 2, Damięcka, Majerek 4, Polenz 3, Kudłacz 13, Duda 4, Pielesz. Kary: 12 min.