Marta Miecznikowska jest osobą, przez którą część szczypiornistek SPR Lublin nie będzie mogła zasnąć przez kilka najbliższych nocy. Bramkarka Startu Elbląg w pojedynkę rozprawiła się z mistrzyniami Polski i sprawiła, że lublinianki wróciły do Koziego Grodu bez zdobyczy punktowej po porażce 23:25.
Początkowo nic nie wskazywało na to, że SPR może w Elblągu przegrać. Lublinianki rozpoczęły od mocnego uderzenia i po 10 min prowadziły 5:1.
Kwadrans później przewaga urosła do sześciu bramek, a dużą zasługę w tym miała Alina Wojtas. Na przerwę przyjezdne schodziły prowadząc 14:10. – W przerwie trener mówił, że musimy utrzymać tempo i dalej grać skutecznie – powiedziała po meczu Alina Wojtas.
Na przeszkodzie w realizacji tego planu stanęła Miecznikowska, która w fenomenalny sposób odbiła kilkanaście piłek.
Golkiperka Startu zatrzymała nawet Sabinę Włodek. Kapitan SPR nie wykorzystała w ważnym momencie rzutu karnego, a jej dobitkę również obroniła Miecznikowska. Wśród miejscowych na wyróżnienie zasłużyła także Hanna Strzałkowska. Jej skuteczna gra sprawiła, że Start wygrał z SPR 25:23.
W bramce SPR zadebiutowała Weronika Mieńko, ale była zawodniczka Zgody Ruda Śląska niewiele wniosła do gry mistrzyń Polski. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w skutecznych interwencjach nie pomagały jej również słabo broniące koleżanki z zespołu.
Start Elblag – SPR AZS POL Lublin 25:23 (10:14)
SPR: Baranowska 0, Mieńko 0 – Włodek 5, Wojtas 5, Wilczek 2, Repelewska 3, Marzec 2, Sviderskiene 2, Majerek 1, Puchacz 1, Mihdaliova 1, Skrzyniarz 0. Kary: 2 min.
Sędziowali: Chmielewski (Kwidzyn) i Majchrowski (Gdańsk). Widzów: 400.