Po dwóch tygodniach przerwy szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska wracają na ligowe parkiety. Wyjazdowym rywalem podopiecznych trenera Sławomira Bodasińskiego będzie SPR Końskie.
I to gospodarze, aktualnie zajmujący czwartą lokatę, uchodzą za zdecydowanego faworyta.
Bialczanie zwyciężali wyłącznie na swoim terenie – z Wisłą Sandomierz i Gwardią Opole. W dodatku w Końskich zabraknie rozgrywającego Patryka Dębowczyka, który na zajęciach nabawił się urazu barku. Pojedzie za to Kacper Żuk, powracający po kontuzji.
– Nie oglądamy się na to, co było za nami, tylko patrzymy to przodu. Musimy robić swoje i szukać punktów z każdym przeciwnikiem – zapewnia trener Bodasiński.
Dla szkoleniowca akademików wyprawa do Końskich to powrót na "stare śmieci”. Bodasiński pochodzi właśnie z tego miasta i tutaj także grał w szczypiorniaka.
W dodatku kilka dni temu opiekun AZS uzyskał tytuł doktora na bialskiej uczelni, więc ma podwójną okazję, aby wreszcie w tym sezonie zwyciężyć na wyjeździe.