Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Po dziesięciu latach występów w lubelskiej drużynie szczypiornistek Magdalena Chemicz rozstaje się z SPR Asseco BS Lublin i przenosi się do beniaminka niemieckiej Bundesligi VfL Sindelfingen.
35-letnia bramkarka karierę rozpoczynała w Karkonoszach Jelenia Góra, przez pięć lat broniła barw Startu Elbląg, by w 1999 roku trafić do Lublina.
Z drużyną lubelską dziewięciokrotnie zdobywała mistrzostwo Polski, jedno wicemistrzostwo oraz pięć Pucharów Polski. Największym klubowym sukcesem, w którym Magdalena Chemicz miała znaczący udział było zdobycie w 2001 roku przez MKS Montex Lublin Pucharu EHF (Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej). W narodowej drużynie seniorek rozegrała ponad 160 spotkań.
Z drużyną lubelską dziewięciokrotnie zdobywała mistrzostwo Polski, jedno wicemistrzostwo oraz pięć Pucharów Polski. Największym klubowym sukcesem, w którym Magdalena Chemicz miała znaczący udział było zdobycie w 2001 roku przez MKS Montex Lublin Pucharu EHF (Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej). W narodowej drużynie seniorek rozegrała ponad 160 spotkań.
Nie dogadał się
Bramkarz Krzysztof Lipka nie jest już zawodnikiem Azotów Puławy. - Na pewno nie będę bezrobotny - zapewnia szczypiornista, który przyczynił się do utrzymania Azotów w ekstraklasie.
Piłkarz otrzymał nową ofertę, nad którą miał się zastanowić. - Daliśmy zawodnikowi czas do namysłu, znał nasze warunki - tłumaczy Jerzy Witaszek, prezes puławskiego klubu. - Odchodzę, gdyż nie dogadałem się w kwestiach finansowych - tłumaczy zainteresowany. - Mam oferty z polskiej ligi, być może zakotwiczę też w jakimś klubie za granicą.
Co bardziej złośliwi mówią, że zawodnik odszedł, gdyż miejsce w puławskiej bramce ma już zaklepane doświadczony Maciej Stęczniewski. Zmiennikiem tego ostatniego będzie z pewnością Piotr Wyszomirski, który ma jeszcze ważny kontakt z klubem z Puław.
Piłkarz otrzymał nową ofertę, nad którą miał się zastanowić. - Daliśmy zawodnikowi czas do namysłu, znał nasze warunki - tłumaczy Jerzy Witaszek, prezes puławskiego klubu. - Odchodzę, gdyż nie dogadałem się w kwestiach finansowych - tłumaczy zainteresowany. - Mam oferty z polskiej ligi, być może zakotwiczę też w jakimś klubie za granicą.
Co bardziej złośliwi mówią, że zawodnik odszedł, gdyż miejsce w puławskiej bramce ma już zaklepane doświadczony Maciej Stęczniewski. Zmiennikiem tego ostatniego będzie z pewnością Piotr Wyszomirski, który ma jeszcze ważny kontakt z klubem z Puław.
