W niedzielę szczypiornistów Azotów czeka niezwykle ciężka przeprawa z siódemką Chrobrego Głogów. Goście, grający w tym roku ze zmiennym szczęściem, poważnie myślą o fazie play-off.
Ostatnia porażka w Płocku poważnie ograniczyła możliwości naszego zespołu. Dlatego, aby zachować jeszcze jakiekolwiek nadzieje, gospodarze muszą ograć Chrobrego, a później również AZS AWFiS Gdańsk oraz Miedź Legnica.
Jednak komplet punktów wcale nie musi zagwarantować wejścia do ósemki. Ważne będą wyniki spotkań innych drużyn, które uciekają Azotom: Zagłębia Lubin, Gdańska, Chrobrego, Focus Park-Kipera Piotrków Trybunalski. A z drugiej strony, trzeba też będzie śledzić rezultaty grupy pościgowej, czyli Miedzi, Stali Mielec i AZS Gorzów Wielkopolski, które mogą jeszcze wyprzedzić puławska drużynę.
Gospodarze nie mają nic do stracenia, muszą walczyć do końca. Jeśli się nie uda, to zdobyte punkty przydadzą się w bitwie o utrzymanie. - Szansa jeszcze istnieje - mówi trener Dropek.
- Najbardziej realne jest prześcignięcie gdańszczan, którzy mają nad nami cztery punkty przewagi. Jeśli AZS przegra w Kielcach, w Puławach oraz u siebie z Kwidzynem, a my trzy razy wygramy, wówczas wejdziemy do play-off. Aby pokonać Chrobrego musimy być twardzi w obronie. Szykuje się konfrontacja siły, kto pierwszy "pęknie”, ten przegra. Wystąpimy w 12-osobowym składzie.
Niepotwierdzony jest jeszcze powracający z Politechniki Radomskie Maciej Sieczkowski. - Nie dopuszczamy myśli o przegranej z Chrobrym - dodał bramkarz Krzysztof Lipka.