RK Metaloplastyka Sabac z Serbii rywalem Azotów Puławy w trzeciej rundzie Challenge Cup. Pierwszy mecz puławianie rozegrają na wyjeździe
Już na starcie nowej edycji puławianie zmierzą się z najgroźniejszym z rywali. Metaloplastyka to finalista ostatniej edycji Challenge Cup, w którym musiała uznać wyższość IK Savehof. Szwedzi dotarli do decydującej rozgrywki odprawiając z kwitkiem właśnie Azoty.
Serbowie w swoim dorobku mają czterokrotny start w Challenge Cup. W sezonie 2004/2005 dotarli do ćwierćfinału. Przed trzema laty Metaloplastyka wystąpiła również w Pucharze EHF, odpadając w trzeciej rundzie.
- Los nas nie oszczędził, mogliśmy trafić lepiej, na zdecydowanie łatwiejszego przeciwnika - uważa rozgrywający Azotów Piotr Masłowski. Jednak zaraz dodaje:
- Jeżeli chcemy zagrać w finale, to nieważne, na jakim etapie rozgrywek spotkalibyśmy się z jednym z faworytów. Bo takim bez wątpienia jest zespół z Serbii. Jeśli nie na początku, to pewnie zagralibyśmy z nim w dalszej fazie rywalizacji. I tak musielibyśmy udowodnić swoją wyższość.
Pierwsze mecze trzeciej rundy odbędą się 22-23 listopada, rewanże tydzień później.
OPINIE O LOSOWANIU
Bogdan Kowalczyk, były trener Azotów Puławy
- Jeśli zespół z Puław marzy o wejściu do finału i zdobyciu Pucharu, to musi stawić czoła każdemu przeciwnikowi, również Metaloplastyce. Z drugiej strony trafienie na takiej klasy przeciwnika już na początku to niezbyt korzystne rozwiązanie. Serbowie, finaliści Challenge Cup w poprzednim sezonie, mogli być naszymi przeciwnikami. Żałuję, że nie udało nam się wygrać półfinałowej rywalizacji ze Szwedami z IK Savehof i walczyć o europejskie trofeum. Obecny skład Azotów na pewno będzie mocniejszy, niż w ubiegłym sezonie. Wprawdzie zawodników w zespole będzie mniej, ale będą to gracze bardziej wartościowi. Mam na myśli np. lewego rozgrywającego, czy obecną obsadę puławskiej bramki. Ta powinna być jedną z lepszych w polskiej superlidze. W tej chwili klub, w którym pracowałem już czterokrotnie, dysponuje piłkarzami, których umiejętności są na poziomie wyższym, niż średniej klasy europejskiej. Uważam, że puławianie powinni pokonać serbską przeszkodę.
Jerzy Witaszek, prezes puławskiego klubu
- Trafiliśmy na atrakcyjnego przeciwnika. Metaloplastyka to bardzo dobry zespół, który w maju zrealizował to, o czym my marzyliśmy, czyli dotarł do finału. W tym roku, tak jak my, ponownie myśli o walce o to europejskie trofeum. Pod względem finansowym losowanie było bardzo korzystne. Gra z tak silnym rywalem już na początku i wyeliminowanie go otworzy drogę do łatwiejszych przeciwników w kolejnych rundach i znacznie zwiększy szanse na finał. Co by było, gdybyśmy będąc blisko decydującego starcia, potknęli się już na słabszym przeciwniku i byli stratni, także finansowo?