(fot. Kamil Kozioł)
Rozmowa z Kingą Achruk, nową rozgrywającą lubelskiego zespołu
- Urodziła się pani w Kraśniku, więc występy w MKS Lublin są powrotem w rodzinne strony. Czy to był istotny fakt w rozmowach na temat gry w tym zespole?
– Tak, to dla mnie bardzo ważne. Jestem podekscytowana grą w nowych barwach i nie mogę doczekać się już pierwszych treningów. Mamy swoje cele i będziemy walczyć o ich realizację.
- Czy zaskoczył panią fakt zmiany trenera w MKS Lublin?
– Na pewno to było to zaskoczenie. Nie chcę jednak wracać do tego, co było w przeszłości. Teraz chcę myśleć tylko o przyszłości.
- Możliwość gry w Lidze Mistrzyń pewnie też była istotnym aspektem. MKS nie zdobył jednak tytułu i zagra tylko w Challenge Cup...
– Na pewno fakt, że Lublin kolekcjonuje mistrzowskie tytuły był dla mnie ważny. Piłka ręczna jest jednak nieprzewidywalna i dziewczynom w ostatnim sezonie przydarzyła się porażka. Wszyscy kibice w Lublinie są przyzwyczajeni do złotych medali. Dla historii klubu to też pewnie katastrofa. Trzeba jednak pamiętać, że porażki się zdarzają. Nikt nie jest robotem. Bądźmy dla siebie ludźmi. Cieszę się, że wracam do Superligi. Kocham piłkę ręczna i wciąż sprawia mi ona olbrzymią radość.
- Kibice widzą w Kindze Achruk liderkę zespołu. Słusznie?
– Najważniejsza jest atmosfera w drużynie. Liczę, że razem z innymi nowymi koleżankami dobrze wkomponujemy się do zespołu i będziemy mogły przenosić góry.
- Podczas pobytu w Buducnost Podgorica grała pani przede wszystkim w defensywie. Czy w Lublinie może się to zmienić?
– W ostatnim sezonie w Podgoricy coraz częściej byłam wystawiana również do gry w ataku. Na pewno nie zapomniałam jak się gra w ofensywie.
- Alina Wojtas, jedna z ikon MKS, trafiła do Zagłębia Lubin. Pani z kolei jest kojarzona z „miedziowymi”, a zagra w Lublinie. Trochę się w tej Superlidze pozmieniało...
– Zrobiłyśmy niezłą podmiankę z Aliną. Mecze Lublina z Lubinem zawsze miały gorącą atmosferę były określane jako derby. Zagłębiu dawałam wówczas całe serce. Teraz jestem jednak w MKS Lublin i tych barwach jest obecnie moje serce.
- Będzie pani mieszkała w Lublinie czy zdecyduje się na dojazdy?
– Będę mieszkać w Lublinie. Nie wyobrażam sobie codziennych dojazdów, zwłaszcza kiedy jestem po treningu. Chcę skupić się na grze i zdobywaniu medali.