Szczypiornistki MKS Selgros Lublin nie mają chwili wytchnienia. W piątek rozegrały mordercze 60 minut z Buducnost Podgorica, a już we wtorek muszą zmierzyć się w Koszalinie z miejscową Energą AZS.
Trzy dni później czeka je kolejne niezwykle ważne starcie – w Lublinie zagrają ze szwedzkim IK Savehof, a ten mecz będzie niezwykle istotny w kontekście zachowania szans na wyjście z grupy Ligi Mistrzyń.
Wiele wskazuje na to, że dzisiejszy mecz będzie stal pod znakiem żelaznej defensywy, z której znane są obie drużyny. Akademiczki w sobotę pokonały 24:16 AZS Łączpol AWFiS Gdańsk. Sam wynik nie jest wielkim zaskoczeniem, ale sporą niespodzianką jest przebieg pierwszej połowy. Gdańszczanki w tym okresie zdobyły zaledwie dwie bramki. Duża w tym zasługa Izabeli Prudzienicy (bardziej znana pod panieńskim nazwiskiem Czarna – red.), która strzegła bramki Energii do przerwy.
W MKS Selgros również wiele zależy od bramkarek. Zarówno Jekaterina Dżukjewa, jak i Weronika Gawlik są w rewelacyjnej dyspozycji. Przykład tego mieliśmy w piątek, kiedy nasze golkiperki odbiły kilka bardzo trudnych piłek. – Chcę podkreślić, ile obie dla nas znaczą. One spisują się znakomicie i przez to gra nam się łatwiej zarówno w obronie, jak i w ataku – mówiła na antenie nsport+ Iwona Niedźwiedź.
We wtorkowym meczu zabraknie Kamili Skrzyniarz. Rozgrywająca MKS Selgros naderwała mięsień łydki i będzie pauzowała jeszcze przez kilka tygodni. Tradycyjnie już zabraknie również Honoraty Syncerz, Agnieszki Koceli i Joanna Drabik. Na szczęście, w coraz lepszej formie jest Joanna Szarawaga. Młoda kołowa w ostatnim meczu Ligi Mistrzyń zdobyła dwie bramki. Dużo bardziej istotna była jednak jej praca w ataku, gdzie toczyła ciężki bój z Draganą Cvijić, srebrną medalistką mistrzostw świata z 2013 r. – Cieszę się, że podjęłyśmy walkę z Buducnost i nie przestraszyłyśmy się renomowanego przeciwnika. Przegrałyśmy 23:31, ale ten rezultat nie odzwierciedla naszej gry, która była dużo lepsza – dodała na antenie MKS Lublin TV Sabina Włodek, trenerka mistrzyń Polski.