Piłkarze ręczni Azotów Puławy co prawda z dużymi problemami, ale jednak pokonali outsidera rozgrywek PGNiG Superligi mężczyzn i utrzymali miejsce w ścisłej czołówce.
Gospodarze zagrali bez swoich czterech podstawowych zawodników: Marcina Schodowskiego, Marcina Tórza, Adama Pacześnego i Szymona Woynowskiego, a Ze złamaną kością śródręcza grał Stanisław Makowiejew. Z kolei Piotr Swat z pękniętą kością śródstopia.
Faworyzowani puławianie na samym początku wypracowali sobie pięć bramek przewagi i wydawało się, że wygrana w sobotnim spotkaniu przyjdzie im bez jakichkolwiek kłopotów. Tymczasem Piotrkowianiowi udało się doprowadzić do wyrównania. Potem zespół trenera Marcina Kurowskiego ponownie odskoczył na cztery trafienia. W końcówce gospodarze zdołali jeszcze nieco zmniejszyć stratę i do przerwy było 16:13 dla Azotów.
W drugiej połowie ambitni gospodarze doprowadzili do remisu 17:17, ale chwilę potem znowu przewagę na parkiecie zaczęły mieć Azoty. Kwadrans przed końcem meczu puławianie prowadzili 26:23 i utrzymywali trzy bramki przewagi. Jednak na dwie minuty przed końcem zrobiło się 28:30 dla gości i gdyby gospodarze wykorzystali szansę, mogli doprowadzić nawet do remisu. Na szczęście puławian piotrkowianie nie wytrzymali presji i ostatecznie Azoty po bardzo trudnym spotkaniu zwyciężyli 29:31.
Piotrkowianin - Azoty-Puławy 29:31 (13:16)
Piotrkowianin: Procho, Banisz – Iskra 7, Makowiejew 7, Krawczenko 5, Mróz 3, Surosz 2, Wędrak 2, Swat 1, Góralski 1, Pożarek 1, Nastaj, Szczukocki, Andreou.
"Azoty-Puławy": Zapora, Bogdanov, Koshovy - Przybylski 10, Krajewski 6, Łyżwa 5, Grzelak 4, Kubisztal 3, Kowalczyk 1, Skrabania 1, Kuchczyński 1, Petrovsky, Jurecki, Sobol.