Dzisiaj o godz. 20.45 reprezentacja Polski zmierzy się na Stadionie Śląskim w Chorzowie z reprezentacją Korei Południowej. Transmisja na żywo w TVP1 i w Internecie na sport.tvp.pl
Ostatni raz reprezentacja Polski grała w Chorzowie w październiku 2009 roku. W smutnym meczu, zbojkotowanym przez kibiców, skłóconych z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorzem Lato, przegraliśmy wówczas 0:1 ze Słowacją.
Od tego czasu zmieniło się jednak bardzo wiele. PZPN pod wodzą Zbigniewa Bońka stał się marketingowym wzorem, a Robert Lewandowski wyrastając na gwiazdę światowego futbolu pociągną reprezentację na poziom, na jakim nie była od lat. I mimo problemów z formą i kontuzjami, jakie trapią ostatnio naszych kadrowiczów, to i tak obecnego poziomu nie da się porównać do zespołu, jaki przed blisko dekadą wybiegł na mecz ze Słowacją.
– Mecze na Stadionie Śląskim to zawsze było coś wyjątkowego. Liczę, że tak będzie i tym razem – powiedział Kamil Glik, w rozmowie z portalem laczynaspilka.pl. Rzeczywiście, wobec wyprzedania niemal wszystkich biletów, można liczyć, że choć nie w meczu o stawkę, chorzowski obiekt znów będzie prawdziwym kotłem czarownic.
Dla selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałki atmosfera i cała otoczka będzie mieć z pewnością jednak drugorzędne znaczenie. Dla niego liczy się przede wszystkim sportowa postawa zespołu, który za niespełna trzy miesiące pojedzie na mistrzostwa świata do Rosji. Niestety, kłopotów nie brakuje. Urazy wykluczyły z dzisiejszego meczu Jakuba Błaszczykowskiego, Karola Linettiego i Bartosza Bereszyńskiego, a Kamil Grosicki i Arkadiusz Milik są kompletnie bez formy. Dobrze, że do dyspozycji trenera będą już Maciej Rybus i Michał Pazdan, którzy przez kilka dni nie trenowali z powodu infekcji wirusowych.
– Ta sprawa jest już zakończona, bo mogą wrócić do zajęć z drużyną. Będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Koreą Południową. Jeśli chodzi o Sławomira Peszkę, to okazało się, że ma znaczne obniżenie odporności i byłoby bardzo ryzykowne, gdyby podjął wysiłek fizyczny. Sławek wraca do treningów, ale to czy będzie brany pod uwagę na mecz z Koreańczykami, to decyzja jeszcze zapadnie – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej lekarz kadry Jacek Jaroszewski.
Wybór Korei na rywala w dzisiejszym spotkaniu nie był przypadkowy. To drużyna, która stylem gry przypomina Japonię, naszego rywala na Mundialu.
– Największymi atutami Koreańczyków, to przede wszystkim mobilność i organizacja gry oparta na szybkiej wymianie podań. To od zawsze przynosiło im korzystne rezultaty. Kolejny raz udało im się zakwalifikować na mistrzostwa świata. Oprócz tego, że są bardzo dobrze zorganizowani i silni jako drużyna, to można zauważyć także indywidualności – podsumował analityk reprezentacji Hubert Małowiejski.