Z całą pewnością był to jeden z najdziwniejszych konkursów Pucharu Świata w historii. Fatalne warunki sprawiły, że organizatorzy nie byli w stanie przeprowadzić sprawiedliwych zawodów. Ponieważ trybuny pod Wielką Krokwią wypełniły się do ostatniego miejsca, robiono jednak wszystko, żeby dokończyć przynajmniej jedną serię.
Na początku największe problemy sprawiał wiatr, wiejący raz pod narty, raz w plecy, ale co najgorsze zdecydowanie zbyt mocno. Z tego powodu odwołano najpierw trening, a następnie, po skokach czterech zawodników, zarządzono restart konkursu po 40 minutowej przerwie.
Loteryjne warunki sprawiły, że powyżej punktu konstrukcyjnego potrafili odlecieć wyłącznie ci skoczkowie, którzy trafili podmuch pod narty. Pozostali lądowali bardzo blisko.
W momencie, gdy zostało już tylko sześciu zawodników, drastycznie pogorszył się stan torów najazdowych. Podczas skoków Thomasa Dietharta oraz Andreasa Wellingera prędkości spadły z ponad 90 km/h do zaledwie 86 km/h. W tej sytuacji jury podjęło kontrowersyjną decyzją, zezwalając Austriakowi i Niemcowi na powtórzenie swoich prób po ostatnim skoczku oraz zarządzając krótką przerwę na oczyszczenie i zmrożenie torów, które zmieniły się w strumienie. Kibice odpowiedzieli gwizdami i buczeniem.
Farsa na skoczni nie miała się jednak szybko skończyć. Gdy udało się już doprowadzić tory do przyzwoitego stanu, na rozbiegu pojawił się Anders Bardal. Norweg trafił na świetne warunki i odleciał na 131,5 m, zapewniając sobie zwycięstwo w konkursie.
Startujący po nim zawodnicy, w tym Kamil Stoch, nie mieli tyle szczęścia. Lider naszej kadry oddał niezły skok na 126,5 m, ale dostał mocny podmuch w końcowej fazie lotu i musiał ratować się przed upadkiem, lądując na dwie nogi. Dostał niskie loty za styl i został sklasyfikowany dopiero na 17 pozycji.
Najlepszy z "biało-czerwonych” był 10. Maciej Kot. Punkty zdobyli również: Klemens Murańka (13), Krzysztof Biegun (15),Piotr Żyła (19) oraz Jan Ziobro (21).
Drugiej szansy nie wykorzystali Diethart i Wellinger, którzy kolejny raz jechali po rozmokłych torach. Lądowali blisko i zostali sklasyfikowani w końcu stawki. Druga seria została odwołana.
- Organizatorzy podjęli słuszną decyzję. Przecież już w pierwszej serii były problemy z płynnym przeprowadzeniem zawodów - ocenił Peter Prevc.
- Rywalizacja nie była sprawiedliwa, została częściowo wypaczona przez warunki - dodał Jan Ziobro.
Niedziela, konkurs indywidualny. 1. Anders Bardal (Norwegia) 127 pkt (131,5 m) * 2. Peter Prevc (Słowenia) 124,7 (124,5) * 3. Richard Freitag (Niemcy) 122,1 (129) * 10. Maciej Kot 115,7 (126,5) * 13. Klemens Murańka 112,5 (117,5) * 15. Krzysztof Biegun 109,9 (126,5) * 17. Kamil Stoch 107,2 (126,5) * 19. Piotr Żyła 106,9 (118,5) * 21 Jan Ziobro 106,7 (119).
Klasyfikacja generalna PŚ. 1. Kamil Stoch (Polska) 721 pkt * 2. Gregor Schlierenzauer (Austria) 660 * 3. Peter Prevc (Słowenia) 632 * 4. Simon Amman (Szwajcaria) 608 * 5. Anders Bardal (Norwegia) 598 * Noriaki Kasai (Japonia) 546.