

W meczu o brązowy medal Ligi Narodów Reprezentacja Polski siatkarek pokonała Turcję 3:1 i po raz trzeci z rzędu stanęła na najniższym stopniu podium

Turniej finałowy rozgrywany jest od środy w Łodzi. Polki miały w pamięci sobotni półfinał z Wołoszkami i początek pierwszej partii pokazał, że wyciągnęły wnioski z trzysetowej porażki z mistrzyniami olimpijskimi. Biało-Czerwone prowadziły już 11:5. Martyna Czyrniańska kiwnęła na 13:7. Autowa zagrywka Japonek dała prowadzenie 17:8. Po ataku Magdaleny Stysiak i podwójnym bloku Polki zdobyły dwa punkty z rzędu i odskoczyły na 18:10. Z kolei blok Katarzyny Wenerskiej i Agnieszki Korniluk wyprowadził nasze reprezentantki na 20:13. Stysiak skończyła atak na 22:14. Partia otwarcia zakończyła się autową zagrywką rywalek (25:15).
Drugi set lepiej rozpoczęły Japonki, które prowadziły 3:1. Rywalki zaczęły mocno zagrażać w polu zagrywki. Bardzo szybko odskoczyły na 7:2. Po ataku Martyny Łukasik Polki w końcu zablokowały dobrą serię przeciwniczek (3:7). Konieczna była pogoń za wynikiem: 9:12, 10:14, 11:15. Przy 12:15 w polskiej drużynie trenera Sefano Lavarini zastosował podwójną zmianę. Na placu gry pojawiły się Malwina Smarzek i Alicja Grabka, zeszły Katarzyna Wenerska i Magdalena Stysiak. Biało-Czerwone próbowały zmniejszać straty, jednak bezskutecznie. Po bloku Korneluk był tylko punkt straty (19:20), a Styliak był remis (20:20). Kolejny remis był po ataku Łukasik (21:21). Z kolei autowy atak rywalek dał prowadzenie w secie 22:21. Natychmiast o przerwę w grze poprosił szkoleniowiec Japonii Ferhat Akbas.
Emocji w końcówce nie brakowało. Po ataku Yoshino było 24:23 dla Japonii i o czas poprosił Lavarini. Wyrównała Magdalena Jurczyk (24:24). Najpierw kiwka za opadający blok Polek, a następnie as serwisowy dały siatkarkom z Kraju Kwitnącej Wiśni wygraną 26:24. Mecz zaczynał się od początku, w setach był remis 1:1.
Trzecia odsłona to pierwszy punkt dla rywalek (0:1). Bardzo szybko, za sprawą błędów Polek, zrobiło się 1:3. Znowu trzeba było gonić. Udało się, a po ataku Łukasik zrobiło się 7:5 dla gospodyń turnieju finałowego Ligi Narodów. Widać było nerwowość w poczynaniach obu reprezentacji, szczególnie w zagrywce. Po autowym ataku Japonek Polki prowadziły 14:11. Przy prowadzeniu naszej reprezentacji 18:13 kolejny czas wziął selekcjoner Japonii. Stysiak zaatakowała z prawego skrzydła na 21:14, a z lewego Czyrniańska na 22:14. Kiwka Łukasik dała prowadzenie 24:14. Partię zakończyła atakiem ze środka kapitan reprezentacji Agnieszka Korneluk (25:16).
Po ataku Czarniańskiej i dwóch błędach Japonek w ataku Polki objęły prowadzenie w czwartym secie 3:0. Natychmiast o przerwę w grze poprosił selekcjoner rywalek. Stysiak skończyła atak po skosie na 5:1. Po kiwce Nanami Seki był już remis 7:7. Natychmiast o przerwę w grze poprosił Lavarini. Bardzo często utrzymywał się remis: 8:8, 10:10, 12:12, 14:14, 16:16, 17:17, 19:19. To zapowiadało emocjonującą końcówkę. Atak Stysiak wyprowadził Polki na 21:19. Z kolei blok Korneluk i Stysiak dał prowadzenie 22:20, a kolejny blok 23:20. Po ataku Łukasik było już 24:22, a autowym tysiak już tylko 24:23. Seta i mecz zakończyła atakiem Stysiak (25:23).
Polska - Japonia 3:1 (25:15, 24:26, 25:16, 25:23)
Polska: Stysiak (18), Korneluk (16), Łukasik (11), Czyrniańska (12), Wenerska (1), Jurczyk (9), Szczygłowska (libero) oraz Smarzek (2), Grabka, Łysiak.
Japonia: Shimamura (15), Ishikawa (12), Seki (2), Wada (8), Arii (5), Yoshino (8), Fukudome (libero) oraz Akimoto (6), Kitamado, Tsukasa, Yamada, Kojima (libero).
Ligę Narodów 2025 wygrały Włoszki, które pokonały Brazylię 3:1. Tym samym reprezentacja Italii obroniła tytuł.
