Reprezentacja Polski siatkarek po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonała w hali Globus Portoryko 3:1. Jutro biało-czerwone zmierzą się z Holandią w meczu o awans do pierwszej dywizji World Grand Prix.
Finałowy turniej drugiej dywizji WGP już po raz drugi z rzędu rozgrywany jest w Polsce. Przed rokiem w Koszalinie biało-czerwone zajęły dopiero czwarte miejsce. W Lublinie już jest lepiej, bo po zwycięstwie nad Portoryko nasza drużyna narodowa wywalczyła awans do finału.
Sobotni mecz obserwował niemal komplet publiczności. Przy gorącym dopingu biało-czerwone dostały wiatru w żagle. Grały dużo lepiej niż w ostatnim przegranym 1:3 meczu z tą reprezentacją. Pierwszy set długo wyrównany, ale nasze zawodniczki potrafiły utrzymać nerwy na wodzy i w końcówce przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wygrały do 21, a ostatnią piłkę skończyła dobrze dysponowana tego dnia wychowanka AZS UMCS TPS Lublin Izabela Kowalińska.
Druga partia miała niecodzienny przebieg. Polki prezentowały się dobrze we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła poza… atakiem. Mimo dobrego przyjęcia zbyt często nie potrafiły skończyć łatwych piłek, co przełożyło się na zwycięstwo Portoryko do 21.
W przerwie między setami trener Jacek Nawrocki potrafił jednak uspokoić podopieczne. Na trzeciego seta Polski wyszły bardzo mocno skoncentrowane i zdeterminowane, żeby kończyć swoje akcje już przy pierwszej okazji. Szybko wypracowały sobie bezpieczną przewagę, którą utrzymały do końca, rozbijając rywalki 25:16.
Czwarta odsłona miała podobny przebieg, ale nasze zawodniczki w pewnym momencie zbyt mocno się rozluźniły i pozwoliły rywalkom na niwelowanie sześciopunktowej przewagi i doprowadzenie ze stanu 16:10 do 18:18. Końcówka należała jednak do Polek, które niesione dopingiem publiczności potrafiły zakończyć spotkanie w czterech partiach.
– Jestem trochę zły na moją drużynę, nasze zawodniczki nie mogły znaleźć swojego rytmu. Graliśmy raz lepiej, raz gorzej, ale jesteśmy doświadczoną drużyną i to nie powinno się było zdarzyć. To lato było bardzo trudne dla nas, zagraliśmy ostatnio 12 spotkań i jesteśmy trochę zmęczeni – powiedział Jose Meles, szkoleniowiec reprezentacji Portoryko.
– Jestem bardzo szczęśliwa po tym meczu, bo wygrałyśmy w dość dobrym stylu. Myślę, że zagrałyśmy całkiem niezłe spotkanie. Ważne, że nawet w trudniejszych momentach wiara nas nie opuszczała i zagrałyśmy do końca. W drugim secie odpuściłyśmy w zagrywce, a to właśnie ten element dawał nam przewagę. Grałyśmy odrzucającą zagrywką i dlatego było łatwiej zatrzymać nam rywalki. Wiadomo, mamy wiele do poprawienia, zdarzały się nam głupie błędy, ale z końcowego wyniku jestem bardzo zadowolona i teraz zbieramy siły na jutrzejszy mecz – dodała kapitan naszego zespołu Joanna Wołosz.
W finale biało-czerwone zmierzą się z Holenderkami, które gładko ograły Czeszki 3:0. Helena Havelkova i jej koleżanki potrafiły nawiązać walkę tylko w ostatnim secie, który przegrały na przewagi do 25. – W tej ostatniej partii Czeszki grały lepiej, a do gry wróciła Tereza Vanzurova, dobrze atakowała także Havelkova. Cieszymy się, że utrzymałyśmy koncentrację do końca i udało nam się wygrać w trzech setach, co ma znaczenie w perspektywie jutrzejszego finału. Wykonałyśmy swój plan na sobotę. Teraz z niecierpliwością czekamy na finał – powiedziała Lonneke Sloetjes, najlepiej punktująca zawodniczka Oranje.
Niedzielny mecz o 3 miejsce rozpocznie się o godz. 15, a finał o 18. Transmisje na żywo będzie można śledzić w Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News.
Polska - Portoryko 3:1 (25:21, 21:25, 25:16, 25:23)
Polska: Tokarska, Efimienko, Zaroślińska, Wołosz, Kurnikowska, Grejman, Durajczyk (libero) oraz Kowalińska, Sieczka, Piekarczyk.
Portoryko: Mojica, Yarimar, Enright, Cruz, Ocasio, Oquendo, Morales, Seilhamer (libero) oraz Benitez, Del Valle, Ferrer.
Sędziowie: Karin Zahorcova (Czechy) i Jacobus Nedederhoed (Holandia).
Holandia – Czechy 3:0 (25:21, 25:14, 27:25)
Holandia: Belien, de Kruijf, Balkestein-Grothues, Sloetjes, Buijs, Dijkema, Stam-Pilom (libero) oraz Flier -Nummerdor, Stottenborg.
Czechy: Trnkova,Mlejnkova, Vanzurova, Sajdova, Havelkova, Vincourova, Melicharkova (libero) oraz Toufarova, Smutna, Kvapilova, Dostalova (libero).
Sędziowali: Ziling Wang (Chiny) i Arturo di Giacomo (Belgia).